Kościół katolicki w Salwadorze skrytykował uchwaloną tam niedawno ustawę parlamentarną, która wprowadza w szkołach obowiązek codziennego czytania fragmentów Biblii
Zgodnie z tym rozporządzeniem we wszystkich placówkach oświatowych w czasie roku szkolnego mają być odczytywane uczniom, „systematycznie i codziennie”, maksymalnie przez czas siedmiu minut, fragmenty Pisma Świętego, jednak „bez jakiegokolwiek komentarza o charakterze religijnym”. Zgodnie z zamiarem salwadorskich ustawodawców przepis ten ma przyczynić się do walki z przemocą. Obecnie ustawa oczekuje na podpis prezydenta Mauricio Funesa, który jednak wyraził wątpliwości co do jej sensu.
Podobnego zdania jest salwadorski episkopat, który zwrócił się do głowy państwa z wnioskiem o zawetowanie ustawy. „Słowo Boże nie może być przedmiotem gier politycznych ani układów partyjno-religijnych – napisali biskupi. – Stoi ono bowiem ponad czyimkolwiek interesem”. Jak wyjaśnił arcybiskup San Salvador, José Luis Escobar Alas, episkopat nie wątpi w dobrą wolę posłów. Przepis ten jednak narusza konstytucyjne prawo każdego dziecka do wychowania w wierze swoich rodziców.
Z drugiej strony wątpliwości może budzić także dobór fragmentów biblijnych, ich czytanie przez nauczycieli mających inne przekonania niż większość uczniów czy brak odpowiedniego komentarza towarzyszącego lekturze. Stąd apel katolickiego episkopatu do wyznawców protestantyzmu, by strzec się dalszych podziałów, jakie może wzniecić nowy przepis. Abp Escobar Alas zapowiedział również, że jeśli prezydent zdecyduje się jednak ustawę podpisać, Kościół zaskarży ją do Sądu Najwyższego.