Prolog Janowy (1,1-18). Fragment książki "Ewangelia według świętego Jana, rozdziały 1-12. Nowy Komentarz Biblijny", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła.
Konkretnym przykładem potraktowania Słowa Przedwiecznego przez „świat" jest recepcja religii objawionej w gnostycyzmie. Gnoza traktowała historyczne objawienie się Boga (Stary Testament) na równi (a nawet niżej) z mitami pogańskimi i podporządkowywała je spekulacjom teozoficznym, ogólnej teorii filozoficznej. U gnostyków spotykamy „ideę Logosu w sposób teoretyczny, niezależnie od tak zwanej chrystologii ekonomii zbawienia" (W. Myszor, Ewangelia Jana i niektóre teksty z Nag Hammadi, 19). „Gnoza to postawa ludzka uciekająca od konkretnego, materialnego świata; bojaźń przed tym, co cielesne i konkretne, a ucieczka w to, co rzekomo duchowe, tworzenie fałszywej transcendencji" (W.K.M. Grossouw, Die Entwicklung der paulinischen Theologie, 91 n). Zasadniczy błąd gnostycyzmu polegał na traktowaniu Jezusa w kategoriach ogólnych bez uznania Jego konkretnej, historycznej indywidualności oraz Jego wezwania do konkretnego działania.
Swoi Go nie przyjęli. Swoi w w. 11 (ta idia - l. mn. od idios, idia, idion - swój, własny, osobisty) stanowi przeciwstawienie temu, co wspólne. Na ogół przekłady polskie mają: do swojej własności (BT, Dąbrowski, Romaniuk, Bryt. Tow. Bibl.), co może się jednak kojarzyć z posiadaniem. W znaczeniu zawężającym tłumaczy W. Szczepański: przyszło do swego domu, które nawiązuje do biblijnego pojęcia rodziny („dom Jakuba"). Biblia Poznańska ma: do swoich. Słowo parelaben - przyjęli może oznaczać samą czynność przyjmowania lub akceptację, zgodę, uznanie.
Brak uznania zostaje napiętnowany z powodu więzów przynależności. Słowo przychodzi do swoich - na swoje (w gwarze chłopskiej - J. Gawroński). W podstawowym znaczeniu chodzi o Izrael nazwany pierworodnym Boga (Wj 4, 22), chociaż tekst tego nie uwydatnia. Skupia on natomiast uwagę na aspekcie formalnym, którym jest dobro własne, osobiste, które powinno spajać swoich. Takim dobrem, które decyduje o przynależności osób, jest zwłaszcza wspólna mowa, język ojczysty. Autor, zestawiając idia i idioi (idiom) zdaje się mieć na względzie zwłaszcza wspólnotę językową i kulturalną. Słowo mówiło językiem współwyznawców, a mimo to nie zostało dosłyszane i uznane. Dlaczego? Na podstawie zarówno tekstu prologu, jak i z tekstu czwartej Ewangelii (por. 8,32) można odnaleźć na to pytanie dość jasną odpowiedź. Każde słowo łączy się z tożsamością (autentycznością) i wolnością. Słowo, wypowiedź ma podwójny skutek: legitymizuje przynależność, ale też przezwycięża solidarność kulturową. Tym bardziej dotyczy to Słowa Przedwiecznego. Jako podmiot osobowy jest niepowtarzalne i niczym nieskrępowane. Samo swobodnie się przemieszcza i domaga się przemieszczania od słuchacza. Słowo Wcielone, posługując się mową współziomków, stało się jednym z nich, ale jako podmiot mówiący wyszczególniało się w grupie w miarę jak nośność Jego wypowiedzi przekraczała więzy łączące tę grupę. Ta inność Słowa Wcielonego nie została jednak przyjęta i uznana. Grupa zamknęła się w solidarności typu wtapiającego. Dlatego w czwartej Ewangelii „Żydzi" reprezentują „świat".
Odnosząc to stwierdzenie do konkretnej sytuacji narodu żydowskiego w czasie redakcji czwartej Ewangelii, można stwierdzić, że ST zaczęto traktować jako dokument tożsamości narodowej, jako kodeks narodowy, zostawiając na uboczu jego treść historiozbawczą. Stąd zasadniczym błędem chrystologicznym ju-deochrześcijan, czyli współziomków Jezusa, był ebionityzm, w którym spotykamy wtopienie Słowa Przedwiecznego we własną kulturę, połączenie w Jezusie Słowa Przedwiecznego z Jego człowieczeństwem w taki sposób, że nie uznawano Jego transcendencji. Jezusa traktowano jako pobożnego Żyda, godnego podziwu charyzmatyka, nadzwyczajnego cudotwórcę, ale nie jako objawiające się Słowo Boga, które wprowadza absolutną nowość oraz domaga się całkowicie nowego zaangażowania i przemiany.
Przyjęcie Słowa, które stało się ciałem, powinno ustawić się wokół centralnego punktu: wiary w imię Jego. „Jedyne Imię ocala przed wtopieniem się - chorobą miłości (= chorobliwą miłością), jak też ocala przed ogólnością - chorobą prawdy" (P. Beauchamp, Le roi, 87).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |