O niebie

Fragment książki "Rozmowy z Pawłem z Tarsu", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła

Brzmi to rozsądnie, ale każdy oczekuje jakiegoś potwierdzenia, ze niebo jest stanem, a nie miejscem.
Potwierdzenie znajdziesz we wspomnianych relacjach zmartwychwstałego Jezusa z uczniami. Nasz Pan, zasiadający w chwale Ojca, mógł swobodnie przebywać z nimi i uczestniczyć w ich życiu. Gdyby niebo było miejscem, musiałby je opuścić na czas bycia z uczniami. A On przebywał w chwale Ojca i jednocześnie z nimi. To samo dotyczy zbawionych. Mogą oni doznawać stanu nieba w obszarze ziemi. Jest tak, gdyż ten stan - jak powiedziałem - nie zależy od miejsca w przestrzeni, ale od zjednoczenia z Bogiem. Interwencje zbawionych w naszym życiu, w postaci widzialnej i figuratywnej - jak Maryi, właśnie tego dowodzą. Niebo jest stanem pełnego zjednoczenia z Trójjedynym Bogiem.

Wobec tego lud Boży, będący w drodze do owego zjednoczenia, powinien mocno odczuwać to przenikanie się rzeczywistości Kościoła Bożego i nieba...
I odczuwa to - w tym sensie, że wierzący są całkowicie pewni nieba. Odczuwają je w sobie. Nie dostrzegają go zmysłami i nie umieją dowieść jego istnienia, ale są go pewni! Dzieje się tak, ponieważ stan nieba jest już w nich zapoczątkowany i jedynie dojrzewa. Nie umieją powiedzieć, gdzie Jezus mieszka, ale doświadczają Jego obec­ności (por. J 1,38-39). Z tajemnicy Trójcy Świętej każdy ma w Kościele, chociaż na miarę swej obecnie grzesznej kondycji, bezpośredni przystęp do Syna Bożego w Eu­charystii i do Ducha Świętego od chwili Jego wylania. W takim razie doświadcza już na ziemi namacalnie tajemnicy Boga i nieba.

Zmierzasz do tego, że niebo jest już w nas zaszczepione... ?
Oczywiście! Jest wzrastającą w ludziach rzeczywistością, która w swoim czasie wyda peł­ny owoc. Możesz to zaobserwować między innymi po tym, że wieczność, która stanowi podstawę szczęśliwego istnienia z Bogiem, została wpisana w ludzką naturę. Ludzie nie mają dlatego trudności z wyobrażeniem sobie istnienia bez końca. Nie są natomiast zdol­ni wyobrazić sobie odwiecznego istnienia, czyli że coś nie ma początku. Kiedy podejmują taki wysiłek, gubią się w swych myślach. Cały czas cofają się do początku i do początku. Wyznaczają coraz to bardziej odległe początki, a tu przecież nie ma początku! Zobacz, że w samym takim myśleniu jest już zawarty błąd. Jest to wyznaczanie coraz to bardziej odległych początków, co oznacza, że człowiek nie umie się uwolnić od myśli o koniecz­ności początku. A jest tak, bo odwieczne istnienie nie przynależy do jego natury, nie jest w nią wpisane, i dlatego nie jest zdolny nawet sobie tego wyobrazić.

Co z tego wynika?
Chcę przez to powiedzieć, że skoro człowiek nie ma trudności z wyobrażeniem sobie życia bez końca, to z tej racji, że przynależy ono do jego natury. A przynależy do jego natury dlatego, że jest on do takiego życia przeznaczony. Myśląc o życiu wiecznym, nie wyznacza jego kolejnych i coraz bardziej odległych końców, jak wyznacza coraz to dalsze początki, kiedy myśli o odwiecznym istnieniu. Od razu zauważa, że wyzna­czanie coraz to dalszych końców jest zaprzeczeniem życia bez końca. W swym my­śleniu nie popełnia błędu, jaki mu się przytrafia, kiedy docieka życia bez początku. Ogarnia życie bez końca w jego całości. I nie zależy to wcale od wiary czy niewiary w Boga. Ta zdolność i pragnienie takiego życia cechują każdego. Ktoś może zdecy­dowanie odrzucać takie życie, ale nie sprawia mu trudności wyobrażenie go sobie. A w głębi duszy pragnie nawet, aby tak było. Krótko mówiąc, gdyby ludzkie życie miało swój absolutny koniec, jak ma początek, też nie umielibyśmy sobie wyobrazić wiecznego istnienia. Skoro jednak potrafimy, wskazuje to na nasze przeznaczenie do wieczności.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama