O udręce bez końca

Fragment książki "Rozmowy z Pawłem z Tarsu", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła

Sądzę, że dusze w czyśćcu poddają się z radością temu „procesowi"...
Mają pełną świadomość, że to jedyna droga do pełnego zjednoczenia z Bogiem. Spotkanie się w chwili śmierci naszej grzeszności ze świętością Boga jest bolesne, ale należy właściwie zrozumieć jego naturę. Nie jest to spotkanie kata z ofiarą, lecz Ojca z dzieckiem. Bóg jest tu rzeźbiarzem, który wykuwa z surowej bryły marmuru piękną ludzką postać. Każde przyłożenie dłuta i odłupywanie kolejnych części bezkształtnej bryły jest bolesne, ale tylko w ten sposób wydobywa się z niej ukryte piękno. Ten ból nie jest karą, lecz darem miłości - jedyną drogą do piękna i szczęścia. Dusze w czyśćcu poddają mu się z ochotą, aby Bóg wydobył z nich ukryte piękno. Wiemy dobrze, jak bardzo nasza miłość względem Boga i bliźnich jest niedoskonała, ile jest w niej egoizmu. W czyśćcu, w ogniu Bożej miłości, wykuwa się miłość człowieka do Boga - aż do osiągnięcia stanu doskonałości. Duch Boży przenika człowieka do głębi, każdą najmniejszą cząstkę ludzkiego jestestwa, i doprowadza do pełnego zjednoczenia z Trójjedynym Bogiem. Czyściec jest szkołą miłości, wydoskonalaniem się w niej, aby odpowiedzieć na miłość Stwórcy. Dla Boga, oczywiście, nie stanowi żadnej trudności dokonać tego w jednym momencie.

Dusze w czyśćcu mają pewność zbawienia i ciągłego zbliżania się do Boga. Czy­ni to ich bolesną egzystencję mimo wszystko szczęśliwą.
Podczas pobierania w czyśćcu nauki miłości adepci do nieba doświadczają z każdą chwilą coraz bliższej obecności Boga - nie jest to stan smutku, lecz otwierania się na pełnię szczęścia w Bogu. To rodzenie się do nowego życia. Bogu nie zależy na karaniu nas, lecz na naszej miłości. To tak, jak w przypadku rodziców: bardziej od wymie­rzenia kary pragną, aby dziecko się zmieniło i nie sprawiało im więcej kłopotów. Są nawet gotowi darować karę, o ile będą pewni, że poprawa będzie trwała. Nie mamy tu do czynienia z bezduszną sprawiedliwością, która rozlicza każdy najdrobniejszy czyn, lecz z miłością, która pragnie dobra czy to dziecka czy duszy w czyśćcu.

Przychodzi mi na myśl przykład Małgorzaty z „Fausta" Goethego. Rozmawiali­śmy o tym w związku z tematem odkupienia. Teraz myślę o jej postawie wzglę­dem Henryka w części II dzieła...
Ten przykład ilustruje ową przemianę i wydoskonalenie w miłości. Niebo tak od­mienia człowieka, iż Małgorzata, która powinna odczuwać wrogość i pragnąć ze­msty na Henryku za doznane zło, jako zbawiona przychodzi mu z pomocą w chwili jego śmierci - kiedy diabeł upomina się o duszę, którą mu zaprzedał - i pomaga w wyrwaniu się z szatańskich sideł oraz w przejściu do życia wiecznego. W zba­wionych nie ma bowiem cienia niechęci, nie mówiąc już o zemście. Ożywia ich to samo pragnienie, jakie jest w Bogu - doprowadzić wszystkich do zbawienia. Nawet ten, kto na ziemi doznał największych okropności, w niebie wstawia się za swym oprawcą jak za bratem. Tak potężnie odmienia niebo! Potępienie nawet największe­go z oprawców nie ma bowiem nic wspólnego z miłością i jest całkowicie obce tym, którzy żyją w stanie nieba. Żeby to zrozumieć, trzeba najpierw pojąć, czym jest Boża miłość, a następnie to, że stanowi ona zasadę istnienia w niebie.

W takim razie w niebie nie będzie też możliwości wykazania komukolwiek jego wcześniejszych błędów!
Przenigdy! Nad nikim nie będziesz tryumfował... Jeżeli okaże się, że za ziemskiego życia miałeś w czymś rację, to nawet przez myśl ci nie przejdzie, aby wykazać to innym zba­wionym. W doskonałej miłości nie myślisz o sobie i swoich racjach, lecz kierujesz się dobrem drugiej osoby. Niebo odmienia gruntownie! Szczęście, jakiego zbawieni zaznają w Bogu, sprawia, że ich świadomość zostaje Nim całkowicie owładnięta. Nie chcą jej od Niego odrywać i zwracać uwagi ku innym, błahym sprawom. W ich świadomości gości jedynie Bóg i wszystko to, co z Nim związane: miłość, dobro i piękno. Zresztą powiedz mi, kto nawet na ziemi pamięta o krzywym spojrzeniu sąsiada sprzed wielu lat, kiedy z ukochaną osobą spędza miodowy miesiąc? Zapomina o wszelkich doznanych w prze­szłości przykrościach. Całą jego świadomość zajmuje ukochana osoba.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama