Trudne pieśni

Teraz przemówił Pan: „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla narodów, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi” (Iz 49,5.6).

Liturgia Wielkiego Tygodnia sięga do pieśni, które powstały w VI w. przed Chrystusem, gdy Izraelici byli w niewoli babilońskiej.

Tworząc getto, widzieli wokół siebie ludzi innego narodu, innego obyczaju, innej religii. Mimo niewoli, mieli poczucie swojej wyjątkowości: byli narodem wybranym przez Boga. I wtedy Bóg zwrócił się do nich słowami proroka, który wskazał na dwie rzeczy.

Pierwsza była im bardzo bliska – sprowadzenie ocalałych z Izraela, czyli powrót reszty narodu do ojczystego kraju. Na to czekali.

Druga wyrastała z pytania o otoczenie: czy ludzie, wśród których żyją, są skazani na odrzucenie przez Boga, czy są Mu obojętni, czy może Bóg także tych ludzi pragnie zbawić? „Tych ludzi” – w końcu wrogich ludzi, którzy podbili ich naród w niewolę i teraz wykorzystują ich pracę.

Słowa pieśni musiały być dla nich zaskakujące i trudne: Aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi. A Sługa Boży, o którym prorok śpiewa, ma być światłością dla narodów.

Pewnie ten i ów buntował się przeciw takim słowom. Jak to? Nasi wrogowie, ludzie nie znający prawdziwego Boga, mają być zbawieni?

Słowa pieśni były aż nadto zrozumiałe. Niepopularne wtedy, pełnego znaczenia nabrały po zmartwychwstaniu Jezusa.

*

Tekst z z cyklu Perełki Słowa

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg