Niesamowitego odkrycia dokonało małżeństwo detektorystów w Wielkiej Brytanii. Maleńka Biblia mogła należeć nawet do rodziny królewskiej.
Pielęgniarka Buffy Bailey z Lancaster znalazła niedawno maleńką, złotą książeczkę podczas przeszukiwania pól uprawnych w pobliżu Yorku wraz ze swoim mężem Ianem. W pierwszej chwili nie zdawała sobie sprawy, że to cenny artefakt.
A miniature golden #bible was recently found on some farmland near York, #England. It’s believed to have once belonged to 15th century royalty, some 600 years weighs about 5 grams, and is made from either 22-k or 24-k #gold. Estimated value is over over a $250,000 US dollars. pic.twitter.com/imP0unCle6
— Legacy Coins LLC (@LegacyCoinsLLC) 8 listopada 2021
600-letni obiekt ma zaledwie 1,5 cm długości, ale może być wart ponad 250 tys. dolarów.
Małżeństwo wybrało się do Yorku, by przeszukać teren, bo „wiedzieli, że ma on długą historię”. Otrzymali zgodę właściciela i właściwie od razu kobieta dostała sygnał detektora, że coś znajduje się pod powierzchnią.
- Wkopałam się na pięć cali i po prostu tam było, nadal nie wierzyłam, że to coś wyjątkowego - wspomina w wywiadzie dla BBC. Dopiero kiedy wyczyściła przedmiot, zdała sobie sprawę, że znalazła coś wyjątkowego, a nie brelok ze sklepu z pamiątkami.
- Była taka ciężka i lśniąca, po prostu absolutnie piękna – powiedziała – Ktokolwiek ją zlecił, musiał być niesamowicie bogaty.
Obiekt waży 0,2 uncji (5 g) i jest wykonany z 22 lub 24 karatowego złota i prawdopodobnie pochodzi z XV wieku.
W maleńkiej Biblii wyryte są wizerunki św. Leonarda i św. Małgorzaty, patronów porodu. Przedmiot mógł więc należeć do kobiety.
Artefakt znaleziono w pobliżu posiadłości należącej niegdyś do Ryszarda III (od 1483 do 1485) i spekuluje się, że mógł być własnością jego krewnej, a może nawet jego żony Anne Neville.
Znalezisko porównywane jest do klejnotu Middleham, możliwe, że oba artefakty wykonała ta sama osoba.