Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Badacz świętych ksiąg nie czuje się w swojej bibliotece jak Faust w swojej pracowni. Inspiruje go Duch Boży, który zawsze mówi „tak”, a nie duch, który zawsze mówi „nie”.
Niegdyś doktora Fausta, który chciał wiedzieć, „czym jest ta potęga, co wnętrzne siły świata w jedno sprzęga”, odwiedził Mefistofeles (Faust I, Noc w wysoko sklepionej, ciasnej izbie gotyckiej) i wręczył mu wizytówkę o następującej treści:
Ja jestem duch, co zawsze mówi: nie.
I słusznie, wszystko bowiem, co powstaje,
Do wytępienia tylko się nadaje,
Więc lepiej niech się nic już nie tworzy w tym świecie.
Toteż to wszystko razem, co wy zwiecie
Grzechem, zniszczeniem, krótko – zła zespołem,
Najistotniejszym moim jest żywiołem
(Faust I, Pracownia Fausta).
Zupełnie inaczej ma się rzecz z teologiem zgłębiającym zdrową naukę. Gabinet jest dla niego jak izba, w której pracował św. Hieronim – jedyny ojciec Kościoła, który otrzymał kapelusz kardynalski. Na słynnej grafice Albrechta Dürera (1514) święty siedzi przy pulpicie skryby i studiuje Biblię, aby poprzez słowo Boże lepiej zgłębić tajemnicę człowieka i jego powołanie przez Stwórcę. Przecież „nie znać Pisma to nie znać Chrystusa” (Comm. in Isaias, prol.).
Czaszka na parapecie okna przypomina obserwatorowi, że w Adamie wszyscy zasłużyliśmy na śmierć, jednak krzyż na ścianie zapewnia nas o uwolnieniu od skutków naszych grzechów i wiecznego potępienia. W krzyżu jest życie i nadzieja – tak brzmi orędzie zbawienia, które nasz ojciec Kościoła czerpie z Pisma Świętego.
Wiemy, że „Chrystus, powstawszy z martwych, już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie ma już władzy. Bo to, że umarł, umarł dla grzechu tylko raz, a że żyje, żyje dla Boga. Tak i wy rozumiejcie, że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie” (Rz 6, 9–11).
W przeciwieństwie do Fausta z jego kudłatym pudlem Hieronim z towarzyszącym mu wdzięcznym lwem, któremu wyjął cierń z łapy, wie, że na początku był nie Czyn , lecz Słowo, przez które wszystko się stało. „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi” (J 1, 4)
Los ludzi kształtuje nie walka o władzę, lecz dziękczynienie. Czyn bez słowa to brutum factum – brutalna przemoc. Zbawcze czyny zrodzone ze słowa są natomiast duchem i życiem (zob. J 6, 63). Naszym wzorem jest nie walczący z bogami tytan, lecz pokorny Syn Ojca, który zstąpił z nieba dla nas ludzi i dla naszego zbawienia. „[Przez Niego Stworzenie zostało] wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (Rz 8, 21).
Zbyt wcześnie „oskarżyciel braci naszych” (Ap 12, 10) ucieszył się ze śmierci grzesznicy. Na okrzyk Mefista triumfującego z powodu zguby nieszczęśliwej duszy – „Potępiona!” – w tej samej chwili, w której wszystko wydaje się stracone, głos z góry odpowiada słowem łaski: „Zbawiona!” (Faust I, Więzienie).
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki kardynała Gerharda Müllera „Jedność wiary. Odpowiedzialność Rzymu za Kościół powszechny”. Wyd. Esprit.