Odkrywając humor Pana Jezusa

Wjazd na osiołku mógł stawiać pod znakiem zapytania „powagę” sytuacji. W dawnych czasach osioł bywał kojarzony z głupotą, warto wspomnieć w tym sensie scenę z oślicą Baalama.

Według Jana Chryzostoma, że w Biblii więcej jest płaczu niż śmiechu, nie da się ukryć, że Jezus w Biblii nigdy się nie śmieje, gdy tymczasem kilkakrotnie ukazany jest jako płaczący. Kwestia ewidentnego braku poczucia humoru u Pana z punktu widzenia teologicznego miałaby ważne znaczenie. Jeśli śmiech jest istotną cechą ludzką, czymś, co odróżnia nas od zwierząt, to oznaki humoru i śmiechu stają się ważnym czynnikiem ukazującym ludzki status Chrystusa. Warto jednak zwrócić uwagę, że właśnie z perspektywy teologicznej widzenie postaci Pana Jezusa jako takiej, w szerszym kontekście historycznym i kosmicznym, nie może pominąć kategorii humoru, czyniąc to w sposób zaskakujący i wyrafinowany. Po raz pierwszy wyraźnie zwrócił na to uwagę H. Rahner, nawiązując zarówno do tekstów biblijnych, jak i patrystycznych. Cytuje w tym temacie komentarz Saloniusa do biblijnych Ksiąg Mądrościowych:

„Czy Mądrość, tj. Syn Boży, rzeczywiście igra przed obliczem Ojca jak dziecko?”. […] Żadną miarą. Gdy mowa jest, że igrał, należy to rozumieć w znaczeniu rozradowania, a słowa „igrał przed nim całymi dniami” oznaczają, że radował się byciem jednym z Ojcem, byciem z Nim jedną substancją od początku, nim powstała wieczność. Jak jednak igrał On stale na ziemi? Ponieważ nawet, gdy przyszedł czas na stworzenie ziemi i powstanie stworzeń, On cieszył się, że przez cały czas, pozostając w Ojcu, był tym, kim był i jest”.

Rahner mówi tu o „mistycznej grze Logosu, w najgłębszym bycie Trójcy Świętej”, cytując z kolei innego starożytnego autora: „Syn jest nazwany dzieckiem z racji na swe odwieczne pochodzenie od Ojca, gdyż w świeżym jak rosa i wiosennym pięknie swej odwiecznej młodości wieczyście dokonuje On swego igrania przed Ojcem”, jak też Grzegorza z Nazjanzu:

Bo Logos igra na wysokościach, mieszając cały kosmos w tył i naprzód, jak zechce, w formy wszelkiego rodzaju.

Komentując ten tekst, Maksym Wyznawca pisał, że „to ziemskie życie, w porównaniu z życiem, które ma nadejść – prawdziwym, boskim, archetypicznym jest tylko dziecięcą zabawą”.

Motyw gry i zabawy pojawia się też, gdy mowa o Wcieleniu Logosu: Chrystus zaślubia ludzką naturę i tak rozpoczyna się pomiędzy nimi cudowna gra miłosna, w której małżonka jest kształtowana, pocieszana i zbawiana tak, by stała się prawdziwą Oblubienicą o imieniu Ecclesia santa. Cytowany teolog zauważa echa tej gry miłosnej także w liturgicznym hymnie na wspomnienie świętych dziewic Iesu corona virginum, gdzie padają takie słowa:

Ty, który kroczysz między liliami Otoczony tańczącymi chórami dziewic Oblubieńcze zdobny chwałą!

Niektóre źródła podają jeszcze śmielszy tekst, przypisywany św. Bernardowi:

Jezus musi prowadzić taniec
I Dziewica Maryja;
Wszyscy muszą słuchać Jego rytmu,
By dojść do Bożego sanktuarium.

W tych tekstach Jezus-Logos jawi się jako protagonista gry czy też zabawy. Spełnia tę rolę tak w odniesieniu do Ojca, jak i do zbawianych ludzi.

Berger zauważa, że nawoływanie Pana Jezusa do stania się jak dzieci i błogosławienie ubogich w duchu było przesłaniem o niższości mądrości światowej w stosunku do prostoty, wcielonej w życie przez Pana Jezusa podczas Jego Męki. Zasadniczo mowa tu o momencie uroczystego wjazdu do Jerozolimy w Niedzielę Palmową (Mt 21) oraz zjawieniu się przed Poncjuszem Piłatem (Mt 27).

W pierwszym przypadku wjazd na osiołku mógł stawiać pod znakiem zapytania „powagę” sytuacji. W dawnych czasach osioł bywał kojarzony z głupotą, warto wspomnieć w tym sensie scenę z oślicą Baalama, której zachowanie jest wyraźnie ironiczną odpowiedzią Boga na postawę proroka (zob. Lb 22,27).

W drugim przypadku odziany w szkarłatną szatę, z koroną cierniową na głowie i trzciną w prawej ręce, Jezus zostaje okrzyknięty królem żydowskim. Ewidentnie jest to wyszydzenie, potraktowanie Go jak fikcyjnego króla bachanaliów, prekursora średniowiecznej uczty głupców. Można by powiedzieć, że tuż przed ukrzyżowaniem Jezus został ukoronowany na króla głupoty.

Należy jednak pamiętać, że sytuacja ta została przepowiedziana w psalmach i pismach prorockich. Była więc zamierzonym elementem Bożego planu zbawczego. I tu otwiera się cała konfiguracja gry ironii, rozgrywającej się zasadniczo pomiędzy głupotą a mądrością. Chrystus zostaje wyzwany od głupców przez swoich prześladowców, którzy uważają, że ich mądrość przewyższa Jego mądrość, a tym samym nieświadomie ujawniają własną głupotę.

Ta dwuznaczność rozumienia i percepcji tej ostatniej stała się źródłem ironii w wielu tekstach średniowiecznych i wczesnorenesansowych, z których najbardziej znana jest Pochwała głupoty Erazma. W głupocie nic nie jest tym, czym się wydaje. W ten sposób staje się ona elastycznym narzędziem do komentowania różnych aspektów ludzkiej egzystencji.

*

Powyższy tekst jest fragmentem książki "Odkrywając humor Pana Jezusa". Autor: Bernard Sawicki OSB. Wydawnictwo Benedyktyn ów TYNIEC

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| BIBLIA, KSIĄŻKI

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg