Abraham długo czekał na ich spełnienie, prawda? To i jak mogę poczekać.
Kto widzi Jezusa, widzi Ojca – tłumaczy dziś Jezus Filipowi. To znaczy tłumaczył dwa tysiące lat temu, ale ja dziś kolejny już raz słyszę te słowa. Tak, wiem, w Jezusie Bóg objawił się w całej pełni. Taki jaki był Jezus, taki jest też Bóg. Tak jak Jezus się odnosił do ludzi, tak odnosi się i Ojciec... Wielka nadzieja.
Zaskakuje mnie za to kiedy słyszę: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca”. Większych od Jezusa? Czy może być coś więcej ponad Jego za nas śmierć i zmartwychwstanie? Na pewno nie. Ale może chodzi o gromadzenie uczniów? Że On zgromadził niewielu, a jego uczniom uda się to nawet lepiej? Nie z pomocą Bożą nawet, ale raczej dzięki temu, że to nie oni, ale sam Bóg będzie działał... Patrzę na ten świat i widzę, że wielu chrześcijan dokonało naprawdę wielu rzeczy. To znaczy nie oni, ale Bóg przez nich...
Boję się natomiast pytać o ostatnią obietnicę: „O cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię”. Mnie się wydaje, że wielu moich próśb Bóg nie wysłuchał... Może po prostu prosiłem o coś, co mnie lub innym przyniosłoby szkodę. Pamiętam jedną wysłuchaną prośbę, przy której mocno przez lata się upierałem; dziś widzę, że nie była najmądrzejsza... Pozostaje mi więc zaufać. Tak, wszystko o co poproszę dostanę. Tylko nie powinienem prosić tak, by nie dawać Bogu wyjścia, a zawsze dodawać – za Jezusem – bądź jednak nie moja, ale Twoja wola...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |