Ale czy Judasz istniał?
Wierzący, pałający wielkim uczuciem do Chrystusa, Rosjanin Dymitr Mereżkowski, pisał: „Bądźmy ostrożni w rzucaniu zbyt ciężkimi kamieniami w Judasza, ponieważ za nim jest Jezus". Czy nie wiedział, jak się Iskariota zachowa? Jeżeli tak jest, wydaje się dyskysyjna jego przezorność. Czy wiedział o tym, jak zdecydowanie starają się to przedstawić zdecydowanie pisma Ewangelistów? (Jan, w Getsemani, właśnie w chwili, gdy Judasz wtargnął ze zbrojnymi: Jezus, wiedząc o wszystkim, co miało na Niego przyjść..., 18,4). A więc zostało zakwestionowane Jego miłosierdzie.
Desperacka śmierć Judasza, według Guigneberta, została „zarządzona po to, aby dać satysfakcję wierze wierzących, którzy nie ścierpieliby bezkarności zdrajcy". Ależ nie! Wiara wierzących wolałaby raczej nie musieć znosić samego Judasza i jego upadku. A jeżeli to toleruje, to dlatego, że czci w tym niezgłębioną tajemnicę, która, chciana przez Boga, musi przecież mieć pozytywne znaczenie.
Loisy pisze: „Z jakiejkolwiek strony się jej dotknie, legenda Judasza źle się harmonizuje z legendą Dwunastu, z którą tradycja ją połączyła". Jakże się z tym nie zgodzić? Jest to właśnie tym, czego usiłowaliśmy dowieść, rozważając to powyżej. Ale aby dojść do konkluzji, która wydaje się nam być bardziej logiczna od tej, do której dochodzi Loisy: właśnie to „źle się harmonizuje" jest tym, co może nam sygnalizować, że nie chodzi tutaj o legendę, lecz o doznane zgorszenie, o rzeczywisty fakt, o coś, co Tradycja - bardzo daleka od wymyślenia tego - wolałaby usunąć, o tym nie wiedzieć.
Ale powróćmy do wiecznego losu Judasza, może bardziej nieszczęśliwego niż nikczemnego: co my wiemy o tym, co się działo w jego sercu? Czy znamy głębokie motywacje jego czynu?
Chciwość na pieniądze? Ale już stary Dawid Friedrich Strauss zwrócił uwagę, że byłoby większą dla niego korzyścią uciec z kasą grupy, którą się opiekował, niż iść wymusić tę małą, nikczemną sumkę od Sanhedrynu.
Aby więc powrócić do jego wiecznego losu, niech będzie pociechą, dla kogo byłoby udręką, to, na co zwraca uwagę Claudio Gaucho, współczesny biblista katolicki: „Słowa Jezusa i Piotra o Judaszu nie zawierają koniecznie ostatecznego potępienia. Licząc się z jego żalem - gwałtownym, a więc szczerym i umotywowanym miłością - to potępienie wydaje się jeszcze bardziej nieprawdopodobne. Nie zapominajmy przy tym, że Stary Testament nie wypowiada się w sposób wyraźny na temat niemoralności samobójstwa".
Tyle egzegeta.
Ale również mistyk ma może tutaj coś do powiedzenia. Według świętej Katarzyny z Genui, wielkiej mistyczki z XV wieku, Chrystus, który się jej ukazał, mówiąc właśnie o swojej miłości, o swojej nieograniczonej litości, oznajmił jej z wyrozumiałym uśmiechem: „Gdybyś wiedziała, co Ja zrobiłem z Judasza...!"
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |