Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?
Jezus ponownie utwierdza Piotra w jego zadaniu, tym razem w innych określeniach:
«Paś baranki moje!»
Nie mówi już arnia (owce), ale probata (baranki, jagnięta): to czułe zdrobnienie oznacza „najmniejszych w stadzie" (te najbardziej lubiła św. Bernadetta). To greckie słowo posłużyło do sformułowania nazwy „sadzawki owczej", przy której Jezus uzdrowił paralityka (J 5,2).
Na brzegu tego samego jeziora Jezus wezwał Piotra jako rybaka: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił (Łk 5,10). Teraz zatem rybak staje się pasterzem, będzie nie tylko ewangelizatorem, który zagarnia grzeszników do sieci Kościoła, ale także pasterzem, który winien ich prowadzić, wychowywać, nauczać, karmić. Obie metafory Jezusa równoważą te dwie konieczności: jest rybakiem, wypływającym na dalekie morze, by rzucać sieci oraz pasterzem, strzegącym stada i tworzącym jedność: jedna owczarnia i jeden pasterz, mówił Jezus, Dobry Pasterz (J 10,6), nie dostosowując jednak tego do Piotra. W tym drugim potwierdzeniu zdaje się znikać godna pożałowania przeszłość.
Ale oto Jezus po raz trzeci zabiera głos:
Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?
W tym miejscu grecki tekst Ewangelii jest nieprzetłumaczalny. W obu poprzednich przypadkach słowem miłować było agapeis: wyrażenie szlachetne, rdzeń rzadko spotykany w językach semickich, ale często stosowany przez Ewangelię dla określenia miłości należnej Bogu: Miłości transcendentnej, miłości darmowej, która pierwsza miłuje, Miłości źródła, pełni Bożej, która jest tylko Bogiem poza wszelkim pragnieniem; Miłości będącej jedynym i absolutnym aktem Boga, racją i samą istotą Jego Bytu i Jego Życia, bowiem tak się określa w ostatecznym rozrachunku Absolut Jego Boskiej egzystencji. Żadnemu z filozofów, przeładowanych przyciąganiem racjonalności, nie udało się jej rozszyfrować. Pojmowali Boga jako Zasadę wszystkiego innego, albo najwyższy cel, ku któremu wszystko zmierza, lecz samotnego, wręcz abstrakcyjnego, bezosobowego. Dopiero dzięki Objawieniu Jezusa Ewangelista zrozumiał: Bóg jest Miłością (Agape: 1 J 4,8 i 16).
Dotąd Jezus wypytywał Piotra o tę Miłość Boską, nadprzyrodzoną, którą zaczyna ożywiać jego sfrustrowaną naturę.
- Czy żywisz wobec Mnie Miłość: Agape? Piotr jednak nie miał odwagi odpowiedzieć na tym wzniosłym poziomie, zapewnił tylko o swojej ludzkiej przyjaźni (philein).
- Tak, Panie, Ty znasz moją przyjaźń (czasownik philein, którego rdzeń zachował się w słowach frankofile czy filatelista: przyjaciel znaczków).
A oto teraz, w tym trzecim przypadku Jezus sam używa tego czasownika philein.
- Piotrze, czy żywisz do Mnie przyjaźń?
Czyżby miał wątpliwości co do samej przyjaźni, jaką Piotr odważył się pokornie wyznać dwa razy? Apostoł jest zdenerwowany, czuje, iż wali się na niego zmieszanie, które sprawiło, że zalał się łzami na dziedzińcu arcykapłana, ale potok miłości przybrał i wchłonął wszystkie łzy. Jego odpowiedź wybucha już nie z przestrachem, niepełna jak w pierwszym wypadku, ani zaspokojona jak w drugim, ale błagalna. Teraz wątpi w siebie i w swoje próżne zapewnienia. Sam nie ma odwagi formułować odpowiedzi. Odpowiada pytaniem Jezusa, który zdoła odróżnić szczerą intencję i dodać jej Bożej siły, której dotąd uczniom brakowało.
«Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham!» (greckie: phileo J 21,17).
Tym razem Jezus odpowiada z większą mocą i bez niedomówień: «Paś owce moje !» (J 21,16).
Potrójne wyznanie miłości uzupełniło wyznanie wiary i pogrzebało jego błędy wraz z jego dawniejszą próżnością.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |