24.09.2025
Starać się, wytrwać, nie odpuszczać… Nie odchodzić sprzed Boga mimo tego, cośmy się o sobie samych i o sobie nawzajem dowiedzieli. Nie wstawać z klęczek. To nie ma być modlitwa naiwnych ani wiara ślepych. Im więcej nam odsłonięto – o świecie, o ludziach, o Bogu – tym bardziej trzeba, głębiej, wytrwalej.
Głos, który słyszymy, nawoływanie do nawrócenia, do wierności, do nadziei – nie zachęca nas do wiary we własne siły, ale i tych sił nie przekreśla. Nie neguje tego, co jest po naszej stronie, co możemy dać, ofiarować. Bóg posyła nas w drogę jakby nieprzygotowanych, niezaradnych, bez torby podróżnej i laski – jakby nam miało wystarczyć to, co otrzymamy. Ale to do nas należy ten krok naprzód.