• Bezimienny
    06.03.2020 09:28
    Bezimienny
    Przebaczenie oczywiście jest ważne, ale...Nieustannie zastanawiam się jak to jest... Tych, którzy doznali krzywdy nieustannie wzywamy do przebaczenia. Mówimy, piszemy, jak destrukcyjny jest jego brak. A nie zauważamy w tym wszystkim krzywdziciela, który nieraz uważa, że przecież nic się nie stało, a przebaczenie należy mu się jak psu zupa.

    A Pan Jezus mówi o pojednaniu z bratem: jeśli wspomnisz, że brat mój ma coś przeciw tobie. Nie ja przeciw bratu. Pojednać się, czyli przeprosić, naprawić krzywdę, przynajmniej starać się nie postępować tak w przyszłości.

    A piszę o tym, bo ciągle spotykam się z sytuacjami, w których ktoś cierpi, a ten, który krzywdzi - i to permanentnie krzywdzi - w ogóle tego nie widzi, bo nie chce widzieć. "Przecież nic się nie stało, o co w ogóle chodzi, czepiasz się". Jeśli brat jednak ma coś przeciwko mnie powinienem to wyjaśnić, naprawić relacje, a nie uznać, że to jego problem bo nie chce przebaczyć...

    Przykłady? Alkoholik w rodzinie. Albo mąż/ojciec despota. W pracy też - permanentne zwalania na innych swojej pracy. Pod różnymi pretekstami. "Ja nie umiem", bo nauczyć się nie chcę. Albo "ja mam rodzinę" więc wszystkie niedodatkowe i dodatkowe obowiązki musi wziąć na siebie ten samotny...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama