Bez zrozumienia, czym są sakramenty, nie można zrozumieć tego, czym jest chrześcijaństwo.
To wielkie szczęście znaleźć w swym otoczeniu kogoś, kto nam przypomni: słuchaj Boga, sięgaj po Jego słowo! Mnisi w Egipcie uczyli się słów Pisma Świętego na pamięć, by im towarzyszyły w chwilach pokus i walki z demonem.
W Księdze Hioba nie znajdziemy pytań o sens czy źródło cierpienia, lecz o naszą motywację w relacji z Bogiem.
Eliasz ruszył w głąb pustyni na odległość jednego dnia drogi, czyli przeszedł około 30 kilometrów.
„Pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę”. Faryzeusze nie szukali prawdy, ale zastawiali pułapkę.
Miejsce, z którego przybył człowiek przynoszący prorokowi Elizeuszowi 20 bochenków jęczmiennych z pierwszych plonów i trochę świeżego ziarna, jest w Talmudzie Babilońskim opisane jako obszar, gdzie bardzo wcześnie dojrzewały plony.
– Nie można w taki sam sposób czytać Księgi Rodzaju i Apokalipsy, bo nie dostrzeże się głębszego sensu – mówi ks. prof. Zdzisław Żywica.
Istnieje stara tradycja chrześcijańska odczytywania postaci Maryi, Matki Jezusa i naszej, w kontekście starotestamentalnej figury Bożej Mądrości.
Cierpienie jako takie nie ma samo w sobie sensu. Bóg stworzył człowieka z miłości do miłości i do szczęścia, a nie po to, żeby cierpiał.
«A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.» (J 19,25-27).