Chyba właśnie tak można najlepiej zdefiniować pojęcie biblijnej mądrości.
Na niemal całym Bliskim Wschodzie rzeczywistość Ducha znajduje swoje zakorzenienie w słowie, które w swym podstawowym znaczeniu wskazuje na zjawisko wiatru, wichru, powiewu, czasem oddechu czy niekiedy zapachu.
Pawłowa misja, rozpoczęta wśród Żydów w czasie pierwszej podróży misyjnej, zakończyła się ewangelizowaniem pogan.
Tyle czasu upłynęło od chwili, gdy – według relacji Dziejów Apostolskich – Duch Święty objawił z pewną niecierpliwością: "Wyznaczcie mi już Barnabę i Szawła do dzieła, do którego ich powołałem".
Dzisiejszy fragment Dziejów Apostolskich przenosi czytelnika w okres pierwszej podróży misyjnej św. Pawła, która zakończyła się przed rokiem 48. Najpierw na Cypr, a później na tereny dzisiejszej południowej Turcji.
Główny myślowy nurt tamtego czasu wyznaczali – jak się wydaje – saduceusze. Choć powoływali się na Sadoka, kapłana jerozolimskiej świątyni z czasów króla Salomona, a więc z X w. przed Chr., w istocie powstali w II w. przed Chr.
Źródłem naszej wiedzy o pierwszej wspólnocie uczniów Chrystusa jest księga Dziejów Apostolskich.
Mowa św. Piotra, której słuchamy w czasie liturgii Niedzieli Zmartwychwstania, wpisuje się w najdłuższą literacką jednostkę Dziejów Apostolskich.
Tak tradycję definiuje jeden z bohaterów „Misia”, filmu Stanisława Barei. Ona, w przekazie filmu, jest „ludu śpiewaniem, warownym murem i naszą historią, której się nie zmieni”.
Prorok, którego orędzie zawiera Księga Izajasza, zdumiewa. Boży posłaniec wraca w swej narracji do wyjścia z niewoli egipskiej, ale bohaterami czyni nie Izraelitów, którzy wędrowali pod wodzą Mojżesza, lecz wrogich im Egipcjan i ich władcę faraona.