Błogosławieństwo otrzymują ci, którzy nie widzieli, a uwierzyli...
Jezusowe błogosławieństwa i odpowiadające im „biada” ukazują drogę do szczęścia.
Tak, otrzymuję od Niego błogosławieństwo, ale i sam Go błogosławię.
Pozostała jeszcze tylko droga z Góry Błogosławieństw w doliny codzienności.
Kolejne błogosławieństwa zachęcają wprost do działania i przyjmowania określonych postaw.
Gdy czytamy błogosławieństwa z Kazania na Górze, od razu czujemy onieśmielenie.
Święto rozpoczyna się wtedy, gdy człowiek zdolny jest do wypowiedzenia błogosławieństwa.
Błogosławieństwa… Może trzeba wyrazić je na nowo? Ot, na przykład tak...
Gdybyśmy tylko umieli oderwać się od tego przeliczania błogosławieństw i szczebli własnej doskonałości!
Błogosławieństwo nam spowszedniało. Kończy przecież tyle spotkań o charakterze religijnym…
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.