W Księdze Hioba nie znajdziemy pytań o sens czy źródło cierpienia, lecz o naszą motywację w relacji z Bogiem.
To chyba nie jest aż tak strasznie trudne. Muszę tylko czasem się zastanowić, co motywuje moje relacje z innymi...
Bo tak naprawdę nie jestem w stanie zobaczyć, jak ktoś przeżywa swoją relację z Bogiem, jaka jest jego wiara.
Jeśli nakazano nam miłość – nie możemy przyjąć tego nakazu w oderwaniu od tej relacji, jaką Ojciec ma z Synem.
W życiu wiary nie chodzi o zachowanie i wypełnianie praktyk pobożnościowych, ale o żywą relację z Jezusem Chrystusem.
Czasem jest w nas chęć nadrobienia wszystkiego w trzy dni. Załatwić relacje opłatkiem, pobożność pasterką, prawe życie przedświątecznym sakramentem.
Wydaje się, jakby ludzie nie mogli przestać wołać do Boga, jakby nie mogli nie pozostawać w relacji z Nim...
Nie prowadźcie księgowości zysków i strat w relacji. Dawajcie i przyjmujcie, bez wzajemnych rozliczeń. Szeroko rozdawajcie dobro. Tylko dobro.
Każde posłuszeństwo, również to wobec Boga, wyklucza postawę roszczeniową. To ona, niestety, niszczy szczerą, pełną oddania relację z Bogiem.
Moja więź, relacja z Bogiem nie może się jednak zatrzymywać na starych, wcześniej przeżywanych schematach. Musi się stale rozwijać.
Nie jest prawdą, że idą dla prezentów. Idą, bo kochają Jezusa. Pragną z Nim przyjaźni. To dorośli później coś psują...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.