Refleksja na dziś

09.04.2025

Wybrani

Może się nam wydawać, że to nie dla nas: wytrwałość, troska o, pomnażanie dobra. Że my to co najwyżej zaułkami, cichcem, gdzieś w tle. Gdzie nam do tych czystych, przejrzystych, przez których prześwieca Boże światło.

Kiedy Bóg mówi, Jego słowo nas nie omija. Jego wezwanie jest dla nas. I nie musimy się przed nikim opowiadać, tłumaczyć z własnych upadków, wznosić pokory na sztandar. Jeśli nas chciał, to i wybrał – istniejemy przecież, jesteśmy. Nie pokłonimy się żadnemu bożkowi. Bo nie ma nad nami innego, innej władzy, innej potęgi, łaskawości.

W gorejącym piecu, w chwili próby i klęski, inni dostrzegą przy nas anioła. Obce ręce wydobędą nas z tej otchłani – nie z powodu naszych zasług. Dlatego, że zobaczą w nas dzieci Boga.

Do rachunku sumienia:

  • Czy nie zapominam, kim jestem w oczach Bożych, o swojej godności?
  • Czy umiem wesprzeć innych w chwili próby, podtrzymać?

Reklama

Reklama

Autopromocja