Mamy wartość w oczach Boga. Jego możemy nazywać swoim Ojcem. A to wszystko zmienia.
W wierze potrzebna jest pokora, czyli świadomość tego, kim jestem przed Bogiem, w Jego oczach.
Ci szukający czegoś głębszego, porzucający powierzchowne, patrzący dalej – to my przecież. Bo czujemy się ważni w Jego oczach.
Paweł nazywał Tymoteusza najdroższym synem, bratem, pomocnikiem, którego wspomina ze łzami w oczach.
Kazanie na górze, w którym Jezus jasno określa, kto w jego oczach jest człowiekiem błogosławionym, choć dla nas zrozumiałe, jest jednak trudne do przyjęcia.
W Jego oczach wszyscy są równi. Ci wybrani przed wiekami i ci, których teraz włączył. Ci trwający w wierności od dziecka i ci, którzy wracają po wielu latach. Tak powiedział Bóg, który gromadzi wygnańców.
Wielokrotnie „mali” w oczach ludzkich, stają się „wielcy” za sprawą Boga, który wybiera i obdarza łaską według własnego upodobania.
Można łatwo przeoczyć to, co w Bożych oczach jest wielkie, mimo że świat uzna to za małe, nieistotne, skazane na porażkę...
Historie bohaterów biblijnych przekonują nas, że Bóg wybiera to, co słabe, głupie w oczach świata, aby objawić swoją chwałę (por. 1 Kor 1,27-29).
Wyznajemy w Credo: „I ponownie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a królestwu Jego nie będzie końca”.
Złóżmy naszą przeszłość w rękach Bożego miłosierdzia, przyszłość w rękach Jego opatrzności.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań IX niedzieli zwykłej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.