Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Druga konferencja rekolekcyjna z cyklu "Sztuka czytania Biblii"
Jak czytać Pismo święte? Pismo Święte jako księga życia. Biblia jako życiorys Boga. Nieznajomość Pisma Świętego nieznajomością Chrystusa, a w konsekwencji - nieznajomością człowieka i tego, jakim pragnie go Bóg. Chrystus jako ikona człowieka.
Współczesny człowiek jest zagubiony. Szuka autorytetów, które wcześniej sam zniszczył. Pragnie spotkać w swoim życiu prawdziwych mistrzów, który nie zawsze docenia. Łaknie mądrości, która zapewni mu szczęście, a wybiera tandetne filozofie, które tylko go utwierdzają w bylejakości. Wystarczy wejść do pierwszej z brzegu księgarni, by przekonać się, jak ogromny jest obecnie rynek poradników życiowych. Tytuły, które biją po oczach, zdają się sugerować, że przed człowiekiem nie ma żadnych problemów, by osiągnąć szczęście, powodzenie, sukces, spełnienie. A jednak lektura kolejnych książek mających prowadzić do sukcesu staje się swoistym narkotykiem, który zamiast rozwiązywać trudności życiowe, tylko uśmierza ich ból, a zarazem go podsyca, by odczuć potrzebę szukania kolejnej ludzkiej mądrości.
W zalewie tej ludzkiej wiedzy, filozofii, mądrości ginie gdzieś z oczu Pismo Święte i jego mądrość życiowa. W tym kontekście wciąż wracam do testamentu, jaki Roman Brandstaetter otrzymał od swojego dziadka:
„Będziesz Biblię nieustannie czytał. Będziesz ją kochał więcej niż rodziców… Więcej niż mnie… Nigdy się z nią nie rozstaniesz… A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi…”
Czytać Biblię, gdyż w niej cała mądrość, nie ludzką, lecz Boża. Stąd pytanie: jak czytać Pismo Święte?
1. Po pierwsze, czytać
Gdy bierzemy do ręki Pismo Święte, często już w punkcie wyjścia jesteśmy przekonani, że jego lektura przekracza nasze możliwości. Obraz świata zawarty w Biblii odbiega od współczesnego postrzegania zjawisk przyrodniczych. Mowa jest o ludziach, którzy żyli w zupełnie innym kontekście historycznym i kulturowym. Dochodzi do tego język i styl wypowiedzi odmienny od obecnego posługiwania się językiem. Stąd już blisko do stwierdzenia, że Pismo Święte nie jest dla mnie.
Przypominam sobie, jak w trakcie studiów na Papieskim Instytucie Biblijnym rozmawialiśmy kiedyś z kolegami o tym, jak w przyszłości będziemy prowadzili wykłady z Pisma Świętego. Jeden z kolegów powiedział, iż nie wyobraża sobie wykładania Starego Testamentu klerykom nieznającym języka hebrajskiego, w którym te teksty zostały napisane. Ktoś z nas przytomnie zauważył, iż takie stawianie sprawy jest niewłaściwe. Bo wystarczy popatrzeć na Ewangelię. Oto za Jezusem idą tłumy ludzi. Słuchają Jego słów i rozumieją je, mimo że nie mieli za sobą żadnych studiów językowych, ba, często byli niepiśmienni. A mimo to, słowa Jezusa wywołują w nich żywą reakcję, z podziwem podkreślają, iż Chrystusowe słowa nie są podobne słowom faryzeuszy, lecz są pełne mocy i władzy. Nie zawsze się zgadzają ze słowami Jezusa, nigdy jednak nie pozostają wobec nich obojętni. Jak to jest możliwe?
Tu dochodzimy do kwestii słuchania słowa Bożego. Od czego ono zależy, od jakiego organu ludzkiej percepcji? Myślimy w pierwszym odruchu oczywiście o uszach, ale dla starożytnych tym właściwym organem słuchania było serce. Bo w słuchaniu nie chodzi tylko o rejestrację zwerbalizowanych dźwięków. Nie chodzi tylko o zrozumienie tego, co się słyszy. Stawka jest znacznie wyższa. Odkryjemy to, gdy przywołamy różne obrazowe przedstawienia ludzkiego serca jako organu słuchania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |