Biblijna ignorancja

Roman Koszowski/GN

Jednym z rozczarowań okresu, który nastąpił po Soborze Watykańskim II, było ślimacze tempo wzrostu znajomości Biblii wśród katolików.

Sobór miał nadzieję zainspirować zwrot wiernych ku Biblii. Co jest przyczyną tego zastoju? Na myśl przychodzi kilka powodów.
Hegemonia metody historyczno-krytycznej w studiach biblijnych nauczyła dwa pokolenia katolików, że Biblia jest zbyt skomplikowana, by mogli ją zrozumieć zwykli ludzie, więc po co czytać coś, co tylko specjaliści są w stanie pojąć? Nieumiejętnie głoszone kazania, podczas których dokonuje się sekcji biblijnych tekstów za pomocą historyczno-krytycznego skalpela lub redukowanie Pisma do poradnika psychologicznego to kolejne czynniki odstręczające od studiowania Biblii. Nie bez znaczenia jest toporność języka New American Bible, z którą Amerykanie muszą obcować podczas liturgii. W tym nieszczególnym tłumaczeniu jest bardzo mało piękna, a właśnie piękno Bożego Słowa powinno być jednym z najatrakcyjniejszych atrybutów liturgii.

Jednak dopiero po przeczytaniu tekstu “Our Babel of Bibles” (Wieża Babel z przekładów Biblii) autorstwa Davida Lyle’a Jeffreya z Uniwersytetu Baylor opublikowanego w marcowo-kwietniowym wydaniu „Touchstone”, zrozumiałem, że mnogość współczesnych tłumaczeń i wydań Biblii po części również jest przyczyną problemu. Obecnie nie tylko mamy do czynienia z całym mnóstwem różnych tłumaczeń do wyboru; pojawiły się dodatkowo Biblie „niszowe”, jak nazywa je dr Jeffrey:
„Jeśli jesteś znużony starą Biblią swojej matki, gdzie słowa Jezusa były drukowane na czerwono, możesz wybrać bardziej trendy – Zieloną Biblię, w której zostały wydrukowane na zielono wszystkie fragmenty o konotacjach ekologicznych. Jeśli jesteś przebojową kobietą, nie tracącą pewności siebie wobec prawdopodobnie nietrafionych aluzji, to może spodobałoby Ci się wydanie Nowej Biblii Króla Jakuba zatytułowane „Niewiasto jesteś swobodną”. Jeśli jesteś wielbicielem telewizyjnych charyzmatycznych kaznodziejów, są dla Ciebie ‘Biblie proroctwa’ w różnych kolorach, uzasadniające eschatologię, którą wybrałeś”.
A jeszcze nie doszliśmy do supertrendy wydań, jak na przykład Common English Bible, która przekłada werset pierwszy Psalmu 122 („Uradowałem się, gdy mi powiedziano: «Pójdziemy do domu Pańskiego!»”) jako „Chodźmy do domu Pana!”. To nie tylko głupie; dr Jeffrey wskazuje, że to jest na granicy groteskowego sekularyzmu na poziomie „Chodźmy do Joe – on ma największy telewizor”. I żebyście nie myśleli, że dr Jeffrey przesadza, zwracam uwagę, że CEB tłumaczy „Syn Człowieczy” jako po prostu „Ludzki”. Okropność.

W trakcie analizy przekładów Biblii składających się na swoistą wieżę Babel, dr Jeffrey formułuje także ważne spostrzeżenie na temat użycia sakralnego słownictwa. Zwraca uwagę na to, że Beda Czcigodny wraz z pozostałymi pierwszymi tłumaczami Biblii na anglo-saksoński rozumieli ograniczenia swego rodzimego języka i zapożyczali słowa z łaciny, aby wyrazić znaczenie biblijnego tekstu. Nieistotny drobiazg? Niekoniecznie, bo następujące słowa dzięki temu weszły do angielszczyzny: jałmużna (alms), ołtarz (altar), anioł (angel), hymn (anthem), apostoł (apostle), arka (ark), kantyk (canticle), kielich (chalice), credo (creed), diakon (deacon), demon (demon), uczeń (disciple), list (epistle), hymn (hymn), manna (manna), męczennik (martyr), kapłan (priest), prorok (prophet), psalm (psalm), psałterz (Psalter), reguła (rule), szabat (Sabbath), spowiedź (shrift), świątynia (temple). Później, w procesie kształtowania się angielskiego kolejne słowa weszły do naszego języka za pośrednictwem Wulgaty: rozgrzeszenie (absolution), chrzest (baptism), błogosławieństwo (beatitude), dobroczynność (charity), komunia (communion), wyznanie (confession), skrucha (contrition), stwórca (creator), ukrzyżowanie (crucifixion), pobożność (devotion), wiara (faith), homilia (homily), miłosierdzie (mercy), cud (miracle), posłuszeństwo (obedience), pasja (passion), duszpasterz (pastor), pokuta (penance), religia (religion), sakrament (sacrament), święty (saint), sanktuarium (sanctuary), zbawiciel (savior), pokusa (temptation), teologia (theology), trójca (trinity), dziewica (virgin) i cnota (virtue).

Wszystko to składa się na odpowiedź dla wszystkich, którzy trapili się tym, że anglojęzyczni katolicy nie poradzą sobie ze słowem „konsubstancjalny” w nowych tłumaczeniach Mszału Rzymskiego. Jak pisze dr Jeffrey „Co by się stało, gdyby w tamtych czasach ktoś powiedział ‘Po prostu musimy znaleźć dynamiczne odpowiedniki w anglo-saksońskim’? One nie istniały. Bardzo słusznie pierwsi tłumacze nie obawiali się perspektywy objaśniania znaczenia biblijnych i sakralnych terminów, których nie dało się odszukać w ich codziennym języku. Z wdzięcznością przyjęli język Pisma w takiej postaci, jaka do nich przyszła w obcej mowie.
Co zrobić dzisiaj? Sugerowałbym, aby kupić sobie Revised Standard Version wydaną przez Ignatius Press i czytać ją stale od nowa, dopóki jej język nie dotrze do najmniejszych szczelin umysłu i nie przeniknie do naszej modlitwy. Być może któregoś dnia będziemy mogli słuchać tego tłumaczenia na Mszy św.

George Weigel jest członkiem Ethics and Public Policy Center w Waszyngtonie

Tłum. Magdalena Drzymała

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg