O Abrahamie, który jest wzorem zaufania Bogu, mówi ks. dr hab. Janusz Lemański - wykładowca na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego.
Ks. Paweł Łazarski: Czy Ksiądz od samego początku chciał zająć się naukowo Biblią?
Ks. Janusz Lemański: – Pismo Święte zawsze mnie fascynowało. Jeszcze jako student miałem okazję zagłębiać się w jego treść. Byłem młody, gniewny i rozmawiałem regularnie ze Świadkami Jehowy. To mnie budowało, bo ciągle czułem się zmuszony do szukania, czytania i analizowania tekstów biblijnych. Jako student pisałem artykuły biblijne na kanwie rozmów ze Świadkami Jehowy. Potem w pracy duszpasterskiej, przy przygotowaniu homilii, zawsze kierowałem się tym, że ma ona być interpretacją i aktualizacją słowa Bożego. Pan Bóg tak pokierował moim życiem, że dostałem propozycję wyjazdu na studia do „Biblicum” w Rzymie. Choć miałem obawy, jednak myślałem, że skoro Pan Bóg daje taką możliwość, to trzeba pójść za tym głosem. Od początku byłem przekonany do tego kierunku i choć był to nakaz przełożonych, jednak zgodny z moim zainteresowaniem.
Jaka postać z Księgi Rodzaju jest dla Księdza ważna?
– To postać Abrahama. On jest przedstawiony jako taki wzór dla wszystkich innych. Opowieść o nim jest właściwie o tym, jaki powinien być każdy Izraelita. Pozostałe postacie Rdz są jakby modelowane na jego wzór. Abraham w większości jest pokazany jako osoba milcząca. Bóg mówi, a Abraham czyni. Ta odpowiedź na Boże słowa jest zawarta w jego postanowieniach. On zaczyna rozmawiać wtedy, kiedy rodzą się wątpliwości. Podejmuje dialog z Bogiem, ale bardziej jego postawa przemawia. Choć też modli się za innych, gdy np. wstawia się u Boga za Sodomą, co opisuje Rdz 18, 16–32.
Jak czytać Księgę Rodzaju, żeby ją dobrze zrozumieć?
– Na początku trzeba sobie zdać sprawę, że jest to księga naszego pochodzenia. Pokazuje, skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy. System genealogii w niej zawarty pomaga odpowiedzieć na te pytania, bo pokazuje logikę opowiadanych wydarzeń. Dla przeciętnego czytelnika to jest może początkowo nudne, ale jak się to pozna i zrozumie, to zaczyna się nagle wszystko układać w całość. To tak, jakby nagle ktoś rzucił nowe światło w ciemności. Z tych genealogii można wyczytać znacznie więcej niż na początku się wydaje. To jest bardzo pomocne dla kogoś, kto zaczyna czytać Księgę Rodzaju.
Ma Ksiądz ulubiony fragment w Piśmie Świętym?
– Jednego to nie mam. Wszystkie teksty Biblii są piękne. Bardzo lubię fragment z Księgi Rodzaju, który pokazuje próbę, jakiej został poddany Abraham. Wtedy Pan Bóg nakazuje mu, aby swego syna Izaaka złożył w ofierze. Ja, jako czytelnik, wiem o tym, że Abraham przechodzi próbę, ale on tego nie wie. To wszystko, co robił do tej pory, nagle Pan Bóg każe mu postawić na szali. Musi pokazać, że potrafi Mu zaufać. To jakby kwintesencja jego życia. Podobnie przytrafia się nieraz i nam. Też często musimy pokazać, że bezwzględnie ufamy Bogu, choć Go nie zawsze rozumiemy. Dlatego ten tekst jest dla mnie taki piękny.
Jaką porę dnia Ksiądz proponuje do czytania Biblii?
– Osobiście wolę pracować rano. Lubię wstawać o 5 czy 6 i pracować do południa. Wtedy najlepiej mi to wychodzi, bo wykłady prowadzę najczęściej w godzinach popołudniowych. Oczywiście, każdy tę porę czytania Biblii musi dostosować do siebie, do tego, kiedy ma najbardziej spokojną chwilę. Ja osobiście wybieram ranne godziny, bo wtedy mogę łatwiej dostrzec różne niuanse w czytanych tekstach.