Jezus stawia uczniom wysokie wymagania. Choć zapewnia ich o odpłacie, wymaga od nich bezinteresowności, której motorem ma być miłosierdzie.
Przypowieść o obłudzie
Cykl krótkich przypowieści o obłudzie Jezus podsumowuje znanym dobrze obrazem belki i patyczka (źdźbła) w oku (Mt 7, 1‑5; por. Petroniusz Satyricon 57). Ten, który ma w oku belkę nie może być lekarzem dla tego, kogo oślepia patyczek. Obraz belki w oku jest oczywiście hiperbolą, ponieważ belka się w oku nie zmieści. Zarówno źdźbło, jak i belka symbolizują tu mniejszą i większą winę moralną. Gdy człowiek oślepiony własnymi wielkimi przewinami, próbuje pouczać tego, który dopuścił się drobnych wykroczeń, wówczas staje się „obłudnikiem”.
Wart uwagi jest czasownik użyty w pytaniu „dlaczego… belki nie dostrzegasz?”. Czasownik ów w wersji greckiej (katanoeein) nie wyraża bowiem tylko prostej obserwacji, spostrzeżenia, ale dłuższy namysł (kata – „z”, „w” itd.; noeein – „pojąć”, „dostrzec”). Człowiek, na którym ciąży wina moralna, jest wezwany do zastanowienia się nad swymi słabościami, do ich rozpoznania, zrozumienia i naprawienia. Nauka Jezusa o hipokryzji nie odbiegała od refleksji współczesnych Mu moralistów. Podobnie o obłudzie wypowiada się np. Epiktet w swoim dziele Diatryby.
Jezus nie namawia uczniów tymi słowy do zrezygnowania z braterskich pouczeń, napomina jedynie, by pouczali z rozwagą. Punktem wyjścia do prowadzenia innych ma być dążenie do osobistej doskonałości i czystości serca, by nie być źródłem zgorszenia dla współwyznawców. Nadrzędnym natomiast celem powinno być dobro brata, a nie chwała własna, owoc próżności.
Wymowa teologiczna
Jezus stawia uczniom wysokie wymagania. Choć zapewnia ich o odpłacie (ww. 37‑38), wymaga od nich bezinteresowności, której motorem ma być miłosierdzie (w. 36). Cała nauka Jezusa o sądach i obłudzie ma na celu uformowanie uczniów na autentycznych świadków Dobrej Nowiny. Ich autentyczność polegać ma na spójności wnętrza i zewnętrza, kondycji duchowej i czynów, czyli, mówiąc wprost, na integralności.
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?