Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Widziałem w górach Libanu stado owiec przechodzących przez szosę. Pasterz prowadzi, z laską, a jakże, bacznie ogląda się na owce.
Pies - tego w psalmie 23 (22) brakło - stanął na środku drogi i obszczekuje nadjeżdżający samochód. I też się ogląda -czy wszystkie owce przeszły, szczeka jeszcze chwilę, dołącza do stada. Jak w takim momencie nie zanucić tego psalmu!
Wtedy, gdy Dawid swą pieśń śpiewał, istniało jeszcze jedno skojarzenie - król w oczach ludu był pasterzem. Dawid pasterz został królem Dawidem. I kolejne skojarzenie z tamtych czasów - to Bóg jest pasterzem swojego ludu.
Nie czujemy dziś tego, bo pasterska kultura i obyczaj są nam już obce, nawet w górach. A przecież psalm ów często i chętnie śpiewamy - także w pieśniowych czy piosenkowych przeróbkach. Jest to przecież pieśń ufności wszystkich, którzy przez ciemne, kręte, głębokie i niekończące się na pozór doliny życia wędrują.
Szczęśliwi ci, którzy wiedzą, że Bóg ich bezpiecznie prowadzi, a po drodze będzie wszystko, co potrzebne - i świeża trawa na pożywienie, i woda, gdzie można odpocząć i pragnienie ugasić.
Szczęśliwi, którzy uwierzyli, że droga nie jest donikąd, że na jej końcu jest dom Ojca.