Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Czym byłaby ziemia bez Raju, jeśli nie wielkim i żałosnym cmentarzem?
Raj to kluczowy temat religii chrześcijańskiej. Wystarczy przypomnieć, że Biblię rozpoczyna opis raju na ziemi, a kończy wizja Nowej Jerozolimy zstępującej z Nieba, wystrojonej jak panna młoda dla swego męża.
Raj jest na początku i na końcu historii zbawienia. Wypędzenie pierwszych rodziców z Edenu to początek historii ludzkości w okowach mroku. Żaden człowiek nie mógł przestąpić progu Raju, dopóki Jezus Chrystus nie zbawił świata przez swoją śmierć na krzyżu. Dopiero Dobry Łotr znalazł się tam wraz z Chrystusem oraz zastępami Sprawiedliwych, którzy czekali na ten moment od początku dziejów ludzkości. Jezus Chrystus odzyskał utracony Raj, składając w ofierze swe życie.
Nie można pojąć ogromu znaczenia zbawienia, nie rozumiejąc, jak cenny jest dar wiecznego życia w glorii Raju – cel życia każdego chrześcijanina. To samo tyczy się historii ludzkości będącej wędrówką ku nowemu Niebu i nowej Ziemi. Nie przypadkiem chrześcijańskie wyznanie wiary kończy się słowami: „Oczekuję […] życia wiecznego w przyszłym świecie”.
Gdy weźmie się pod uwagę centralne znaczenie Raju, zdumiewa znikoma obecność tego tematu w teologii, katechezie i kazaniach. Nasze pokolenie dryfuje na oślep po wodach świata, kuszone przelotnością zapomina o wieczności. A wystarczy zadać sobie szczere pytanie: jaki sens miałoby życie, gdyby Raj był ułudą, a nie rzeczywistością. Czy warto podejmować trud wędrówki, skoro jej finał nie jest nam znany?
Gdyby ludzie postrzegali swe życie jako wędrówkę ku wieczności, pojęliby jego piękno i Boski wymiar. W perspektywie wiecznej szczęśliwości wszelkie trudy zyskują uzasadnienie, a każdy ból ma właściwy rozmiar. Czas życia staje się cenny, wypełniamy go wówczas kreatywnie, szczodrze i z odwagą. Choroby duszy naszych czasów: niepokój egzystencjalny, lęk, depresja i rozpacz biorą się z braku perspektywy. Człowiek pozbawiony widoków na Niebo jest niczym jedwabnik na zawsze zamknięty w kokonie. W końcu dusi się i umiera.
Świadczenie o życiu wiecznym, które zawdzięczamy Zmartwychwstałemu Jezusowi, to największe dzieło miłosierdzia, jakie można w dzisiejszych czasach ofiarować innym biegającym tu i tam jak oszalałe mrówki w olbrzymim mrowisku świata. Czym byłaby ziemia bez Raju, jeśli nie wielkim i żałosnym cmentarzem?
(…) Chciałbym, by pragnienie Raju wypełniło twe serce. Chciałbym, abyś zrozumiał, że przyszedłeś na świat nie dla ziemi, ale dla Nieba. I chciałbym jeszcze, abyś odkrył, że z Jezusem w sercu możesz już teraz poczuć bezkresną radość będącą celem twego życia.
***
Powyższy artykuł jest fragmentem książki "Raj - tajemnica życia wiecznego". Autor: o. Livio Fanzaga. Wydawnictwo Esprit. Tytuł tekstu pochodzi od redakcji.