Garść uwag do czytań na XII niedzielę zwykłą roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
5. W praktyce
Dla chrześcijan doświadczenie braku akceptacji, sprzeciwu otoczenia czy nawet szykan z jego strony to normalka. Nie ma co narzekać na złe czasy. Tak było, jest i będzie. I to nie tylko wtedy, gdy człowiek żyje w otoczeniu niewierzących. Także wtedy, gdy zbyt poważnie traktuje swoją wiarę w otoczeniu letnich chrześcijan. Ale to nic. Wszystko to Chrystus nam zapowiedział. I obiecał nie tylko nagrodę w niebie za znoszenie tego typu niedogodności, ale i to, że zawsze, w każdej sytuacji o nas pamięta. Czego konkretnie powinniśmy unikać?
- Chrześcijanie nieraz dziś swoja wiarę traktują wybiórczo. Pomijając kwestię słabości osobistych wynika to czasem z chęci dostosowania się do współczesnego świata. Ba, czasem nawet z troski o pełne kościoły, gdy wychodzi się z założenia, że zapełni je poluzowanie wymagań moralnych. Chciałoby się wtedy niewygodne fragmenty nauczania Pana Jezusa przemilczeć. Ot, kwestia nierozerwalności małżeństwa czy wspólnego życia bez ślubu. A Jezus mówi „nie bójcie się”. Nawet jeśli z tego powodu ktoś od Kościoła odejdzie i ubędzie wpływów na tacę. Czy tych z kościelnego podatku...
- Chrześcijanie nieraz dziś boją się, że wyznając otwarcie swoją wiarę mogą wiele stracić. Ot, wierzący lekarze czy farmaceuci stojący przed wyzwaniem podpisaniem głośnej swego czasu Deklaracji życia. Ale i w wielu innych sytuacjach jest podobnie. Na przykład może się okazać, że szef zbyt otwarcie deklarującego wiarę czy nie chcącego się godzić na niemoralne zachowania będzie chciał się takiego chrześcijanina pozbyć z pracy. Bywa, że piastujący ważne stanowisko będzie ukrywał swoją wiarę i swoje poglądy, by nie narazić się niewierzącym. Takich sytuacji może być wiele. I tym wszystkim Jezus przypomina, że bez wiedzy i zgody Boga nawet włos z głowy im nie spadnie. A Bóg, jeśli się nawet na owo spadnięcie włosa zgodzi, to tylko dla większego dobra... I jeśli chrześcijanin kogoś powinien się bać, to diabła, który może zabrać człowiekowi życie wieczne.
- Chrześcijanie nieraz się dziś swojej wiary wstydzą. Ot, w towarzystwie, kiedy obawiają się przeżegnania przed jedzeniem, na wspólnych wyjazdach, gdy nie upominają się o możliwość uczestniczenia w niedzielnej Mszy, w rozmowach, gdy nie mają odwagi bronić chrześcijańskiej moralności, choćby i sami ją przyjmowali... Ciągle jeszcze (oczywiście nie wszyscy) wstydzą się wiary występując w telewizji czy zajmując jakieś wysokie stanowisko. Szkoda. Przecież nawet jeśli przez to stracą tu na ziemi, zyskują wieczność...
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
» | »»