Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Co zatem, według ciebie, jest ostatecznym celem, którego Bóg pragnie dla ciebie? Na co, twoim zdaniem, Najwyższy pragnie zwrócić twoją uwagę?
Chcę, abyście uważnie przyjrzeli się wersetowi 11. Czytamy tu: „(…) gdyż mam wobec was niezwykłe plany”. Tak powiedział PAN. A oni byli przekonani, że wszystko już wiedzą o tym, jakie plany ma Bóg wobec nich. Dalej PAN mówi: „a są to zamierzenia pełne pomyślności, a nie zguby”. Jestem przekonany, że ci ludzie w niewoli babilońskiej usychali z tęsknoty za ojczyzną, byli odcięci od swoich domów, stracili wszystko, co do nich należało, ich przyszłość jawiła się w barwach ciemniejszych niż kiedykolwiek wcześniej w ich historii. A przecież byli Bożym ludem, ludem powołanym przez Boga, by zrealizować Jego cele. Nietrudno wyobrazić sobie, jakie mogli mieć myśli dotyczące dobroci Boga, i jakie rzeczy rodziły się w ich głowach na temat Jego stosunku do nich. Ciekaw jestem, czy ty czasem także nie myślisz sobie: PANIE, przecież wszystko dla Ciebie zostawiłem, a Ty jak mnie traktujesz?
Słyszałem kiedyś dowcip o starym kwakrze, który pewnego dnia postanowił odbyć z Bogiem szczerą rozmowę. Wtedy to powiedział Najwyższemu: PANIE, wcale nie jestem zaskoczony tym, że nie masz zbyt dużo przyjaciół. Ludzie bowiem widzą, jak traktujesz tę garstkę, którą jeszcze masz. Czy kiedykolwiek czułeś się w ten sposób? Wyobrażam sobie, że ludzie w tamtym czasie musieli być przekonani, iż Bóg jest na nich zły i ma wobec nich naprawdę nieprzyjemne plany. Być może myśleli sobie tak: Z pewnością się na nas uwziął, porzucił nas! Straciliśmy wszystko! Teraz będziemy tu tkwić wiecznie, a te wszystkie Boże obietnice o ziemi obiecanej są pewnie już nieważne. Bóg najzwyczajniej w świecie zmienił zdanie! Ale Bóg powiedział, że ma wobec nich niezwykłe plany, których oni nie znają, bo nie znają Bożych myśli. Innymi słowy powiedział: Moje zamierzenia wobec was „są pełne pomyślności, a nie zguby”. Dla mnie jest to ogromną zachętą.
Nawet w sytuacji, gdy ci ludzie tkwili w niewoli babilońskiej, byli na zsyłce gdzieś bardzo daleko i wydawać by się mogło, że Bóg odwrócił się do nich plecami, to On jednak ciągle traktował ich serdecznie. Każda Jego myśl o nich była myślą o pomyślności. Taki bowiem jest Boży charakter! Niezależnie od tego, w jakiej życiowej sytuacji się znajdujesz, niezależnie od tego, jak trudna może ci się wydawać twoja sytuacja i czy atakują cię myśli, iż Bóg oddalił się od ciebie na miliony kilometrów, albo że cię porzucił, lub też, że cię karze – to chcę, byś wiedział, że jest tylko jeden rodzaj myśli, jakie Bóg ma o tobie – są to myśli o twojej wiecznej pomyślności! On mówi: „mam wobec was niezwykłe plany (...). A są to zamierzenia pełne pomyślności, a nie zguby, ponieważ chcę wam zapewnić wspaniałą przeszłość i dać wam nadzieję”. On mówi, że wszystko, co ci się przytrafiło, wszystkie trudności i niełatwe okoliczności, całe cierpienie, stały się po to, aby mógł zostać zrealizowany Jego dobry zamiar wobec ciebie, aby On mógł zapewnić ci wspaniałą przyszłość.
Najważniejszą rzeczą, jaką każdy z nas powinien odkryć w swoim życiu, jest więc poznanie tej Bożej myśli, odkrycie Bożego celu i Bożych zamiarów dla nas. Kto z nas nie chciałby znać przyszłości, jaką Bóg chce nam zapewnić? Postarajmy się zatem popatrzeć na wszystko, co się nam przydarza (zarówno na to, co wydaje się nam dobre, jak i na to, co wydaje się nam złe), jako na narzędzia w Bożym ręku, których On używa, aby wypełnić w nas zamierzony przez siebie cel.
Czym zatem jest ów cel? Z pewnością gdybym poprosił tysiąc osób o zapisanie tego, czego ich zdaniem Bóg najbardziej od nich oczekuje, to otrzymałbym tysiąc różnych odpowiedzi. Co zatem, według ciebie, jest ostatecznym celem, którego Bóg pragnie dla ciebie? Na co, twoim zdaniem, Najwyższy pragnie zwrócić twoją uwagę? Czego Bóg chce od ciebie najbardziej? Zrozumienie tego celu jest dla człowieka rzeczą najważniejszą. Jeśli w tej kwestii będziemy mieli błędne przekonania, to miniemy się z celem nie tylko w naszej służbie, ale i w całym naszym życiu.
W dalszej części dyskutowanego fragmentu (wersety 12 i 13) Bóg powtarza pewien warunek, konieczny do poznania tej oczekującej nas przyszłości: „Jeśli (...) będziecie…” – tryb warunkowy jest tu ważny, ponieważ spełnienie tego warunku decyduje o tym, kiedy wydarzy się to coś, co jest zapowiadane w przyszłości. „Jeśli będziecie mnie wzywać…; jeśli będziecie przychodzić do mnie z pokorą...; jeśli będziecie mnie szukać z całego serca...”, wtedy ta niewola dopełni swego celu. Wprowadziłem was do tej niewoli, abyście mogli zobaczyć, jaka jest zamierzona przeze mnie dla was przyszłość. „Jeśli więc będziecie mnie wzywać, zanosząc do mnie modlitwy, to Ja was wysłucham”. A werset 13 mówi: „jeśli z całego serca będziecie mnie szukać, znajdziecie mnie”. Skupmy się na tym wersecie: „jeśli z całego serca będziecie mnie szukać, znajdziecie mnie”.
W Hbr 11,6 (NPD) czytamy: „A przecież nikt, bez ufnej wiary, nie może podobać się Bogu. Każdy bowiem, kto zwraca się do Boga, powinien ufać, że On JEST TYM, KTÓRY JEST, i że nagradza tych, którzy szczerze Go szukają”. Zwróćmy szczególną uwagę na te słowa: „On nagradza tych, którzy szczerze Go szukają” oraz na: „nikt, bez ufnej wiary, nie może podobać się Bogu”. Czym zatem jest owa ufna wiara? Po pierwsze jest to świadomość, że Bóg jest realny, że jest On Jedynym Prawdziwym Bogiem – TYM, KTÓRY JEST! Po drugie jest to świadomość faktu, że Bóg wynagradza tych, którzy szczerze Go szukają. Po trzecie jest to ufne odpocznienie w tych dwóch pierwszych prawdach. Jeśli więc Bóg jest dla ciebie realną i najwyższą Istotą, czy będziesz Go szczerze szukać z całego swego serca?
Jestem głęboko przekonany, że takie jest zasadnicze przesłanie zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Pierwszą i najważniejszą rzeczą, jakiej oczekuje od nas Bóg, nie jest jakakolwiek służba na Jego rzecz, ale nasze osobiste i szczere szukanie Jego Obecności. On pragnie, byśmy Go szukali! Wiele osób pewnie miałoby ochotę spytać: Co masz na myśli, mówiąc, że mam szukać PANA? Przecież już Go znalazłem. Jestem chrześcijaninem. Dlaczego miałbym poszukiwać czegoś, co już „do mnie należy”? Przecież nie można zabiegać o wejście do pokoju, w którym się już jest! Ja już jestem chrześcijaninem, zostałem zbawiony, już odnalazłem PANA! Co masz na myśli, mówiąc, że mam Go szukać? Dlaczego mam Go szukać, skoro już Go znalazłem?
Odpowiedzi na te pytania, znajdą Państwo w książce „Szukając PANA”. Powyższy tekst jest jej fragmentem.