Jezusowa przypowieść ma na celu pokazanie nietrwałości dóbr tego świata.
Szukający bogactwa
Mowę Jezusa na temat konieczności bycia mężnym w czasie ucisku, na temat wiecznej nagrody dla tych, którzy będą wierni Chrystusowi, przerywa wkroczenie pewnego człowieka. Zadaje on nieoczekiwanie pytanie na zupełnie inny temat niż nauka Nauczyciela. Pytanie dotyczy spadku, który w opinii tego człowieka jemu się należy (Łk 12,13). Oto bowiem, jak się wydaje, brat pytającego – proszącego Jezusa o pomoc – nie zamierzał się z nim podzielić pozostałym po zmarłym ojcu majątkiem. Jego prośba, by Nauczyciel stanął w obronie jego praw wypływała ze starotestamentalnego Prawa w świetle którego nie tylko syn pierworodny miał prawo do majątku[5]. Każdy z synów miał prawo otrzymać części majątku, który pozostał po zmarłym ojcu. Do Jezusa przychodzi zapewne młodszy z braci. Prosząc Mistrza o pomoc, traktuje Jezusa jako znawcę Prawa i niewątpliwy autorytet. Zwracając się do Nauczyciela z Nazaretu spodziewa się od Niego skutecznej interwencji.
Znamienne jest, iż Jezus mówi o potrzebie świadectwa, mówi o tajemnicy wieczności, pociesza kroczących za sobą, mówi o nagrodzie za wierne świadczenie i trwanie w bliskości Jego. Tymczasem przychodzący do Niego młodzieniec jest jakby całkowicie niezainteresowany poruszaną przez Mistrza tematyką. On zainteresowany jest doczesnością. Koncentruje się na dobrach tego świata. Dobrach co do których – patrząc na odejście ojca – może się przekonać, że nie dają pewności i trwałości życia. On jednak, gdy Mistrz mówi o wieczności, pyta Go o sprawy doczesne.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |