Co skłoniło króla Dawida do wyśpiewania tego psalmu? Nadzieja rodząca radość. Radość z tego, co już posiadł – dziedzictwo i przeznaczenie.
W oryginale jest tu obrazowe określenie „kielich”. Oznacza ono los, ale i łaskę. W końcu jest królem. Ale myśl psalmisty biegnie dalej.
Jest coś więcej, co mu Bóg przeznaczył, a czego z nadzieją i oczekuje, i się spodziewa. Życie! Pełnia życia.
Nawet ciało będzie bezpieczne, a dusza nie zostanie uwięziona „w kraju zmarłych”. Zaś grób nie będzie sytuacją ostateczną. Śpiewając tę pochwałę życia, musimy być świadomi, że jest to pieśń wykrzyczana w niebo wiele wieków przed narodzinami Jezusa, a zatem zmartwychwstanie nie było jeszcze czymś rzeczywistym. Ale jednak przeczuwanym, ale jednak oczekiwanym przedmiotem nadziei.
Kolejne wersety psalmu kreślą obraz spodziewanej rzeczywistości: ścieżka życia – a więc nie stagnacja, lecz dynamizm. Dalej: pełnia radości – jednak nie pusta, lecz wypełniona obecnością Boga. Wreszcie: wieczna rozkosz. Mocne słowa.
Ale nie wolno zgubić dwóch kolejnych: po Twojej (Bożej) prawicy. Radość z życia danego teraz – nadzieja pełni życia oczekiwanego w przyszłości. Jedno i drugie jest przeznaczonym nam od Boga.
*
Rozważanie dotyczy psalmu 16 (15).
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?