Czy zwiadowcom udało się uciec? A jeśli tak, to czy dotrzymali słowa danego Rachab i wrócili po nią?
Po ustaleniu warunków kobieta niezwłocznie zaczyna działać i po powrozie spuszcza zwiadowców Jozuego ze swego okna i radzi, w jaki sposób mają zmylić pościg. Zwiadowcy zaś nakazują Rachab, aby w swoim domu zgromadziła całą rodzinę do czasu, aż po nią wrócą i wywiesiła ze swego okna czerwony powróz. Jednak jeśli kobieta doniesie na nich królowi, wtedy umowa, którą z nią zawarli przestanie obowiązywać (por. Joz 2, 18-21). Nie wiem jak Wy, ale ja nie trzymam w szafie sznura, na wypadek, gdyby miał on komuś uratować życie. Trudno jest mi więc odpowiedzieć na pytanie: skąd Rachab miała powróz? Czy w jej przeszłości zdarzały się podobne sytuacje? Mężowie uciekający przed zazdrosnymi żonami, politycy uciekający przed niezadowolonymi mieszkańcami. Rachab żyła na marginesie życia społecznego, więc na pewno miała okazję obserwować różne «dziwne» sytuacje. Czerwony powróz wywieszony w jej oknie ma być znakiem dla Izraelitów, że w tym domu mieszka ta, która ocaliła życie wysłanników Jozuego. Jednak teraz mamy do czynienia już z innym powrozem, a nie tym, po których Rachab spuściła zwiadowców. Dlaczego? Dlatego, że w języku hebrajskim występują dwa różne słowa na określenie powrozu. Teraz chodzi o znacznie cieńszy sznurek, niemal tasiemkę. Zwróćcie uwagę, że Rachab zawiązuje «powróz» natychmiast po odejściu zwiadowców, zachowując się jak harcerka. «Czuwaj!» Jej zachowanie jest zapowiedzią nowo testamentalnego wezwania: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny” (Mt 25,13).
Purpura. Ten kolor od dawna jest kojarzony z upadłymi kobietami, dzielnicami pełnych czerwonych latarni, ze Scarlet O'Harą wkraczającą do salonu Melanii w szokującej czerwonej sukni, która wstrząsnęła całą Atlantą. Po tej linii myślenia idą też niektórzy interpretatorzy Biblii, którzy są zdania, że czerwony powróz, jest oznaką niemoralnego zawodu, czymś w rodzaju «czerwonej lampy», dlatego Rachab mogła pozostawić go w oknie bez wzbudzania podejrzeń. Grzechy Rachab były tak czerwone jak zwisający z jej okna sznur i równie dobrze widoczne. W tym momencie historia nierządnicy, i nasza historia łączą się w jedną. Kiedy podczas spowiedzi wyznajemy grzechy, to można powiedzieć, że dosłownie(!) wywieszamy je jak Rachab powiesiła ze swego okna czerwony sznur. Odsłaniamy się pokazując Bogu prawdę o sobie i… nawracamy od siebie, do Niego. Pozostawiamy swoje dotychczasowe życie za sobą i otrzymujemy przebaczenie. Już nie wyglądamy jak grzesznicy, ale wdzięcznie nosimy na sobie łaskę przebaczenia darowaną nam przez Boga. Zarówno my, jak i Rachab dobrze wyglądamy w czerwieni, ale tylko wtedy gdy ten kolor oznacza wyznanie grzechów, chęć poprawy i pragnienie zaufania Bogu. Jeśli któraś z Was, czytających ten tekst utożsamia się z Rachab, to w jaki sposób Cię nazywano, albo jakim słowem Ty określasz samą siebie? Czy te etykietki nadal mają wpływ na Twoje życie? Czy mogą Cię zranić? Czy potrafisz wyznać Bogu prawdę o sobie? Czy może raczej ukrywasz ją głęboko w swoim sercu? Jeśli tak, dlaczego ukrywasz się przed Bogiem i nie pozwalasz Mu dać sobie nadziei na nową przyszłość?
Druga część tekstu kończy się w tym właśnie miejscu. Czy zwiadowcom udało się uciec? A jeśli tak, to czy dotrzymali słowa danego Rachab i wrócili po nią? A może zachowanie Rachab było podstępem ze strony kobiety i szpiedzy Jozuego zostali schwytani przez wysłanników króla? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w trzeciej części tekstu. A póki co zostawiam Was z tymi, które zadałam.