Jezus i Samarytanka

„Historię tworzą na tym świecie ludzie, których Bóg może potrzebować” - Walter Pfendsack.

Czwarty rozdział Ewangelii napisanej przez umiłowanego ucznia Jezusa nie wymienia imienia niewiasty, ale słowo: „kobieta” jest w nim użyte aż 13 razy sugerując, że będzie mowa o niecodziennym wydarzeniu, o którym wspomniałam w tekście Jezus i kobiety będącym wstępem do serii poświęconej relacjom pomiędzy Jezusem, a niewiastami.

Żydzi i Samarytanie, delikatnie mówiąc, nie darzyli się sympatią, a historia ich wzajemnej nienawiści jest długa. Żyd nigdy nie zaryzykowałby zbliżenia się do mieszkańca Samarii, którego traktował jako nieczystego, zaś Samarytanki były dla Żydów wyjątkowo odrażające, na co wskazują pisma rabiniczne. Tymczasem zmęczony drogą Jezus siedzi na brzegu studni i… z własnej woli inicjuje rozmowę z kobietą pochodzącą z Samarii (por. J 4,6-9). Ciekawa jestem jakie w tej chwili myśli przebiegają Ci po głowie? Jeśli jednak znasz Jezusa, to Jego zachowanie nie powinno Cię dziwić. Dla Chrystusa bowiem nie ma znaczenia narodowość, rasa, kolor skóry, czy płeć. Jego myślenie, zachowanie i słowa są ponad tym, co dla nas stanowi barierę nie do pokonania w relacjach z drugim człowiekiem.

Jezus prosi kobietę o wodę, mimo iż nie ma żadnego naczynia, którym mógłby ją zaczerpnąć, a kiedy kobieta zwraca Mu uwagę, ten niezrażony jej słowami mówi o wodzie, która potrafi zaspokoić pragnienie każdego człowieka tak, że nie będzie go już odczuwał (por. J 4,10-14). Samarytanka zwraca się więc do nieznajomego słowami: „Panie daj mi tej wody, abym już nie pragnęła i nie przychodził tu czerpać” (J 4,15). Wodę można było czerpać z dwóch rodzajów źródeł: z sadzawki wypełnionej wodą stojącą, ze zbiornika lub stawu. Jednak większość ludzi preferowała wodę źródlaną lub tą ze strumienia, która była czysta. I właśnie o takiej wodzie w czasach Jezusa mówiło się, że jest «żywa». Jezus nie zwlekając wskazuje kobiecie drogę do wody, której ona pragnie. Jest to droga wewnętrznej prawdy o sobie samej, droga nawrócenia. Bo w tym właśnie momencie okazuje się, że Samarytanka jest grzesznicą: „(...) kobieta odrzekła Mu (...): «Nie mam męża». Rzekł do niej Jezus: «Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś zgodnie z prawdą»” (J 4,17-18). Komentatorzy Pisma Świętego surowo ocenili kobietę na podstawie liczby jej małżeństw. Jednak poligamia w Palestynie w pierwszym wieku nie była rzadkim zjawiskiem.

«Jak to możliwe, że zna moją przeszłość, mimo iż widzę go pierwszy raz w życiu? Skąd tak dobrze mnie zna? Teraz pewnie mnie potępi!», myślała kobieta. Jednak Jezus jej nie potępia. On jej nie odrzuca. Nie odwraca się do niej plecami. Nie każe iść precz. «Kim on jest?», zastanawia się Samarytanka. I nagle coś zaczyna jej świtać. «On jest prorokiem» (por. J 4,19). Spojrzenie na siebie w prawdzie, tym właśnie owocuje spotkanie z żywym Bogiem. Jezus ukazuje kobiecie drogę do osiągnięcia zbawienia, którym jest rachunek sumienia i pomaga jej nazwać grzechy, w których upływają jej kolejne dni życia. W relacji z Bogiem, do której zaprasza kobietę Jezus żaden sekret nie pozostaje ukryty. Syn Boży zna je wszystkie, a mimo to pragnie szczęścia kobiety, którym jest zbawienie, czego dowodzą słowa, które we wcześniejszym rozdziale Jezus wypowiada do Nikodema: „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,17). Jeśli w Twoim życiu miejsce prawdy zajmuje kłamstwo, a miejsce należne Chrystusowi zajmują bożki stworzone przez świat, w którym żyjesz, to oznacza, że nie spotkałaś Żywego Boga, albo zapomniałaś o tym, że Go spotkałaś.

W dalszej części rozmowy Syn Boży objawia kobiecie tajemnicę swojej Osoby i misji. Kiedy Samarytanka mówi: „Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko” (J 4,25). Jezus odpowiada: „Jestem nim Ja, który z tobą mówię” (J 4,26). W greckim oryginale te słowa brzmią: «egi nimi». JA JESTEM. Tak samo Bóg zwraca się do Mojżesza w krzewie ognistym (por. Wj 3,14). W tych słowach zawarta jest prawda o tym, kim jest Jezus Chrystus; zawarta jest prawda, o tym, że jest On tożsamy z Ojcem. Kobieta nie ma wątpliwości, że Jezus jest tym, za kogo się podaję: zna jej przeszłość, mówi z władzą. Tak, On jest Mesjaszem! Samarytanka pomimo swego grzechu, który odsłonił przed nią Jezus nie jest dyskryminowana. Nienawiść rasowa i problemy religijne znajdują swoje rozwiązanie. Bowiem każdy człowiek, nawet najbardziej grzeszny, może teraz przez Jezusa dotrzeć wprost do Boga. Jedyne co musi zrobić to: poznać i wyznać swoje grzechy.

„Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4, 24), mówi Jezus do kobiety. „Ty byłeś bardziej wewnątrz mnie niż to, co we mnie najbardziej osobiste”, pisał św. Augustyn o Bogu, który jest duchem. Oddawanie Bogu czci w Duchu oznacza poddanie się działaniu Bożemu, czyli odwrócenie się od grzechu i zwrócenie w kierunku życia nadprzyrodzonego, którego sprawcą jest Duch, będący źródłem wody przemieniającej życie. Woda zostaje objaśniona dopiero w 7 rozdziale janowej Ewangelii, kiedy to Jezus ponawia obietnicę wody żywej, której strumienie popłyną z wnętrza wierzących w Niego. Św. Jan dodaje: „A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37-39). Tylko tyle, to wystarczy. „Kto znalazł i ma Jezusa w Duchu Świętym (albo jeszcze lepiej: został znaleziony i pochwycony przez Jezusa w Duchu Świętym), ten nie rozgląda się za niczym innym”, tłumaczy biskup Grzegorz Ryś. Człowiek doświadcza tego, o czym mówi św. Teresa od Jezusa: „Solo Dios basta” („Bóg sam wystarczy”). Jakie zmiany zachodzą w kobiecie pod wpływem wody żywej tryskającej na życie wieczne? (por. J 4, 14). Samarytanka dostrzega w sobie nową moc i radość, która prowadzi ją do głoszenia innym tego, co otrzymała: „Pójdźcie, zobaczcie (...)” (J 4,29), mówi.

Przyjdzie czas, kiedy mury uprzedzeń i nienawiści dzielące Żydów, i Samarytan runą na zawsze, a Ewangelia mężczyzny siedzącego przy studni i rozmawiającego z kobietą zacznie się rozprzestrzeniać w świecie. „Historie tworzą na tym świecie ludzie, których Bóg może potrzebować” (Walter Pfendsack). Tutaj historię tworzy kobieta, która spotkała Jezusa i uwierzyła Jego słowom, a nie chcąc zatrzymać ich dla siebie stała się misjonarzem w świecie, w którym żyła. Kilka lat później aniołowie siedzący przy grobie oznajmiają niewiastom, że grób jest pusty, a kobiety idą i głoszą radosną nowinę o zmartwychwstaniu Chrystusa (por. Łk 24,1-10). Czterdzieści dni po tym wydarzeniu, Jezus posyła ludziom Ducha Bożego i dla tysięcy z nich zaczyna się nowe życie (por. Dz 2,1-4; 2,37-41).

Również do Ciebie i do mnie Jezus kieruje dzisiaj wezwanie, aby spojrzeć na siebie w prawdzie, aby otworzyć się na oczyszczające działanie wody żywej, która zmienia życie! Samarytanka powiedziała Bogu: „Panie, daj mi tej wody (...)” (J 4, 15). Ona powiedziała: «tak» Bogu i życiu z Nim. A jaka będzie Twoja odpowiedź?

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| BIBLIA, PISMO

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama