Tańcząc, opowiadają o Bogu. Schodzą ze sceny i znów o Nim mówią. Przekonują, że sztuka nie musi rozmijać się z życiem.
Do Czaplinka zawitali artyści, którzy poprzez piękno tańca starają się opowiedzieć o Bogu. Ballet Magnificat to założona w 1986 r. amerykańska grupa baletowa z Jackson nad Missisipi, składająca się z nawróconych chrześcijan. W Polsce czują się jak w domu, bo tańczą tu już od 9 lat. Tym razem na trasie ich ogólnoświatowego tournée znalazł się Czaplinek. Ballet Magnificat podejmuje w swoich przedstawieniach wątki biblijne (jak przypowieść o synu marnotrawnym) oraz historyczne (heroizm chrześcijan ukrywających Żydów podczas II wojny światowej). W spektaklu „Face to face”, zaprezentowanym 2 maja w czaplineckiej hali widowiskowo-sportowej, 12 tancerzy wytańczyło opowieść o zmaganiu się dobra i zła we współczesnym człowieku. Od ubiegłego roku balet tańczy do utworów wykonywanych po polsku. W ich nagraniu wzięli udział czołowi artyści polskiej sceny muzycznej z zespołów TGD, New Life’m, Deus Meus.
Tancerze co roku od nowa decydują, czy chcą poświęcić kolejny rok na intensywne próby i wielomiesięczne tournée. Wielu podejmuje to wyzwanie, bo wie, jak wielka jest siła sztuki. Ballet Magnificat nie tylko tańczy, ale też składa chrześcijańskie świadectwo. I nie chodzi tylko o pracę nóg czy ramion, ale o coś więcej, bo nikt z oglądających nie ma wątpliwości, że w finałowych scenach wyznanie wiary płynie nie tylko z libretta, ale także z serc rozmodlonych tancerzy.
– Doświadczyliśmy mocy Ewangelii i chcemy dzielić się z ludźmi tym, co Jezus Chrystus zrobił w naszym życiu – powiedział Radosław Siewniak, organizator spektaklu i prezes stowarzyszenia „Do źródła”.
Podczas 6 lat współpracy z Balletem Magnificat przekonał się, że niektórzy widzowie odnajdują podczas ich przedstawień odpowiedź na pytanie o wewnętrzną pustkę. Poznany poprzez przekaz taneczny Bóg wyzwala ich z letniości wiary, a niektórych wręcz z depresji czy prób samobójczych. – Przeżycia podczas występu bywają bardzo silne. Często potem podchodzą do nas ludzie ze łzami w oczach – mówi R. Siewniak.
Przygotowania do spektaklu trwają 5 godzin. To nie tylko rozkładanie na scenie mat do tańczenia, montowanie świateł, kładzenie makijażu czy intensywna rozgrzewka. To także czas na wspólną modlitwę przed spektaklem, który nie może być zwykłym występem, ale przekazem tego, czym artyści żyją na co dzień. A ponieważ goszczą w Czaplinku drugi rok z rzędu, wykorzystują to, by poznać publiczność.
Na zakończenie spektaklu „Face to face” schodzą ze sceny, podchodzą do widzów, rozmawiają. Starają się wpleść w rozmowę własną opowieść o związku z Bogiem, zachęcić rozmówców do kroku w głąb wiary, a nawet pomodlić się z nimi. Marcin Naruszewicz, dyrektor Czaplineckiego Ośrodka Kultury jest dumny, że zaledwie 7-tysięczny Czaplinek znalazł się na trasie ogólnoświatowego tournée Balletu Magnificat. – Nie istnieje coś takiego jak prowincja. Wielkie wydarzenia kulturalne mogą odbywać się naprawdę wszędzie – twierdzi dyrektor. Nie chodzi mu wyłącznie o rozmach, ale też wartości, jakie przekazuje na polskich scenach współczesna sztuka.
– Żyjemy w państwie świeckim, ale pielęgnujemy chrześcijańskie wartości, w których wyrośliśmy. Wiara w Boga jest tym przesłaniem, którym chcemy podzielić się z innymi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |