Miłość wyraża się nie tylko w przyjemnej czułości, ale też w troskliwym upominaniu.
Nie dla schlebiania opinii ludzkiej pisze się nawet w czasopiśmie, ale dlatego, żeby miłość Boga dopuścić do głosu. Przeciw miłości jest cudzołóstwo, zabójstwo, kradzież i pożądanie. Paweł stawia na tym samym poziomie morderstwo i cudzołóstwo. Zaskakujące, prawda? W Prawie Mojżesza cudzołóstwo było karane śmiercią, bo grzech ten był postrzegany jako forma morderstwa nie tylko osoby uwiedzionej, ale i zdradzonej. Grzech ten zabijał chęć do życia w dzieciach z prawego związku (Kpł 20,10).
Bóg Starego Testamentu nie jest innym Bogiem niż Ten, który objawił się w ciele i o którym czytamy w Nowym Testamencie. Bez względu na to, co chcemy myśleć o cudzołóstwie, Bóg widzi ten grzech bardzo poważnie. Dokładnych danych dotyczących zdrad w Polsce nie znamy, bo ludzie na ten temat zwykle kłamią. W Targumie Jonatana znajdujemy groźbę plagi spadającej na cały naród za niemoralność niektórych. Jeśli bowiem w jakimś narodzie pozwala się na zdradę niektórych, to znaczy, że wszyscy dają przyzwolenie i wszyscy są winni. Prorok Malachiasz zrównuje grzech cudzołóstwa z uprawianiem czarów i krzywdzeniem sierot oraz wdów (Ml 3,5). Tenże prorok także objawia, że zdrada sprowadza rychłą reakcję gniewu Bożego, który zwykle długo spowalnia wymierzenie kary za grzechy, dając czas do opamiętania się. Reakcja Bożej sprawiedliwości wymierzona w cudzołożników jest natychmiastowa, ponieważ związek żony i męża jest obrazem jedności Boskiej. Dlatego każda zdrada jest ciosem wymierzonym w Jedynego w Trzech Osobach Boga. Ten, kto zdradza swoją żonę czy męża, zdradzi wkrótce Boga. A ten, kto opuszcza Boga, wcześniej czy później opuści swego współmałżonka.
Jesteśmy członkami Jednego Ciała Chrystusa – Kościoła i małżeństwo nie jest jedynie kontraktem, ale wielką tajemnicą, odnoszącą się do Chrystusa. Mężczyzna i kobieta opuszczają swoje rodziny i stają się jednym ciałem, reprezentując w swoim związku jedność Chrystusa i Kościoła (por. Ef 5,30).