Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Żadnych naukowych dowodów, tylko argumentem jest naiwne pytanie.
Odpowiedź:
Jakich niby „naukowych dowodów”? Czy krytykowany przez Motyla autor ma udowadniać, że coś, co się od siebie różni, jest sprzeczne? Niech wpierw udowodni to Motyl, niech poda naukową lub logiczną definicję sprzeczności, skoro komuś ją zarzuca. Jak na razie poza pustosłowiem nie podaje Motyl nic.
A w ogóle, skąd pewność, że to „przynajmniej dwóch synów Noego” pisało relację o potopie? Przede wszystkim na pewno nie spisali tego synowie Noego, bajkowej postaci biblijnej. Dlaczego zaraz im się przypisuje autorstwo? Dlatego, że przeżyli? Jeżeli synowie Noego poszli w ślady tatusia, który nadużywał wina, i w czasie potopu byli w stanie, w jakim ich ojciec się obnażał, to można wytłumaczyć sprzeczność relacji.
Odpowiedź:
Nie znam nikogo wśród biblistów, kto twierdziłby dziś, że synowie Noego spisali opowiadanie o potopie. To, co pisze Motyl, to jakieś nieporozumienie, a polemizuje on co najwyżej sam ze sobą.
Istniejąca różnica w opisie potopu skłania do przypuszczenia, że była ona ustnie przekazywana przez wieki z pokolenia na pokolenie, aż wreszcie ktoś ją spisał. Dlaczego w dwóch wersjach, tego nie wiemy. Potop przeszedł do żydowskiej tradycji z Babilonu, a więc zajmowanie się tu jego wiarygodnością jest bezcelowe.
Odpowiedź:
Jakoś Motyl tego nigdzie nie udowodnił. Jest to jedynie takie „ja tak mówię”, i już.
W „Gilgameszu” starszym o setki lat od biblii, nie ma podobnych sprzeczności. Jest jedna relacja, i żadnych konfabulacji.
Nauka wykazała już tyle sprzeczności, przekłamań oraz świętego, acz niezwykle pożytecznego urabiania ideologii do potrzeb w tłumaczeniach biblijnych, że doprawdy, trzeba dużo złej woli, aby bez cienia krytycyzmu bronić wiarygodności pisma św.
Odpowiedź:
„Nauka wykazała”, bo tak napisał Motyl. Jeśli to prawda, to po co w ogóle komukolwiek do szczęścia jego tekst lub strona jego szefa, Agnosiewicza? Jakoś pewnie nie jest to wcale takie oczywiste, że nauka „wykazała”.
Piszę dla Czytelników, którzy potrafią myśleć.
Odpowiedź:
Czytaj: „myśleć” tak, jak im podyktuje wcześniej Motyl.
i analizować
Odpowiedź:
Zobaczymy więc, jak umie „analizować” Motyl. Niech nam pokaże, co to jest prawdziwe „myślenie i analizowanie”.
O opinię klerykałów lub „znawców” biblii, nie dbam, bowiem zazwyczaj są to ludzie „zakochani” w Piśmie świętym, i w żadnym razie nie stać ich na jakikolwiek obiektywny osąd.
Odpowiedź:
I vice versa. Antyklerykałowie to bardzo często osobnicy agresywni, nienawidzący Biblii i chrześcijan, wypowiadający się pogardliwie o Biblii i chrześcijanach (czego dobrym przykładem jest Motyl i niniejszy jego tekst). To ma być wzór obiektywizmu na temat chrześcijaństwa? Jeśli tak, to ja dziękuję.
Chcę słów kilka poświęcić tak zwanemu „dekalogowi”, który właściwie nie wiadomo, czemu służy? W świetle „wytycznych” Jahwe, które jawią się w biblii, można wysunąć tezę, że Wszechmocny w końcu zgłupiał z nadmiaru nauk, i pogubił się w tej całej katechizacji Izraelitów.
Odpowiedź:
To już jakiś czysty bełkot.
Bibliści i tak zinterpretują niżej przytoczone sprzeczności na korzyść wiarygodności oraz boskości Pisma świętego… Oni pseudonaukowymi wywodami udowodnią, że mają rację, a ktokolwiek inaczej interpretuje zapisy Pisma św., myli się.
Odpowiedź:
Cóż, Motyl ma więc okazję wywodami „naukowymi” udowodnić, że bezdyskusyjnie są to sprzeczności. Czy ktokolwiek związał mu ręce? Chyba nikt, zobaczymy, jak mu to pójdzie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |