B. Zagadkowy sposób zbawienia jakby przez ogień
Jest to kontrowersyjna co do interpretacji konkluzja urywku, który zaczyna się w 1 Kor 3, 10, a dotyczy prawdziwej wartości prac apostolskich, zależnej od jakości intencji pracowników:
Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje.
Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest poło-żony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drewna, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego budowla wzniesiona na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień (1 Kor 3, 10-15).
Apostoł posługuje się tutaj jedną ze swoich ulubionych przenośni – budowy. W niej fundament wspólny i niezbędny dla wszystkich budowniczych – to Chrystus. Dopiero na Nim każdy pracownik Ewangelii nadbudowuje swoje własne dzieło życia. Wartość zaś jego ujawni dopiero dzień (ή ήμέρα – he hemera), uwyraźniony w niektórych rękopisach dodaniem przymiotnika Pański. Sąd, nieodłączny od paruzji, ma i tutaj jako jeden ze stałych składników swojej scenerii otrzymany w dziedzictwie po Starym Testamencie – ogień.
Dwie następujące po sobie trójki metafor ukazują dzieła niejednakowej wartości merytorycznej (złoto, srebro, drogie kamienie), ale jednakowej trwałości, czyli w tym wypadku odporności na ów ogień. Druga trójka ukazuje dzieła bezwartościowe (drewno, trawa, słoma), co jednak okaże się dopiero po owej próbie ognia. Werset 14 stwierdza, że budowle wzniesione z materiałów pierwszej trójki przetrwają tę próbę, a budowniczych czeka nagroda. Kontrowersyjna jest dopiero pointa – werset 15: Ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień (ώς διάπυρός – hos dia pyros).
Podawano dotąd następujące interpretacje tego wiersza:
1. Gdy dzieło misjonarza płonie, ogień zagraża też jemu samemu, Pan jednak przychodzi mu z pomocą i wyrywa go z płomieni (K. Barth, H. Lietzmann, A. Robertson – Plummer). Słabą stroną tej interpretacji jest to, że postuluje przyimek έκ (ek) , gdy jest tu wyraźnie narzędziowe διά (dia) .
2. Podczas końcowego pożaru świata przy sądzie ostatecznym ogień piekła będzie również środkiem oczyszczającym dla tych, którzy na nie wprawdzie nie zasłużyli, ale mają jeszcze winy (Orygenes). Z czasem ten pogląd zmodyfikowano, przesuwając próbę ognia na chwilę sądu jednostkowego po śmierci (Bazyli, Augustyn). Ta forma przetrwała na Zachodzie aż do Mikołaja z Lyry, natomiast Wschód po potępieniu niektórych błędów Orygenesa zaniechał także i tej interpretacji. Słabą jej stroną jest sama baza – pożar kosmiczny. Jest to jedna z „klisz” gatunku apokaliptycznego, której nie trzeba brać dosłownie. Dalej Nowy Testament nie zna po sądzie ostatecznym innego wyroku poza wyłączającymi się wzajemnie zbawieniem lub potępieniem. Także i wersja zmodyfikowana nie jest do przyjęcia. Ta nauka rabinów o działaniu oczyszczającym gehenny nie znajduje potwierdzenia w Nowym Testamencie.
3. Określenie jest metaforyczne i mówi tylko tyle: zbawienie jest możliwe, ale z trudnościami, podobnie jak jest z wyratowaniem kogoś z pożaru, a samych trudności nie da się bliżej określić (F. Lang, H. Bietenhard, J. Gnilka). W tym wypadku ostrożność egzegetów poszła o tyle za daleko, że sam zwrot jakby przez ogień nie został wcale wyjaśniony, a Apostoł, zwłaszcza w materii eschatologii, chciał być zrozumiany przez powątpiewających spośród adresatów.
4. Ogień oznacza tu sąd jeszcze doczesny w postaci doświadczeń i prześladowań, będących – jak wiadomo – prodromami paruzji, a dokonujących oczyszczenia poprzez przeżycia osobistej klęski misjonarza, opuszczonego przez uczniów (É.-B. Allo, E. Walter). Błędem tego tłumaczenia jest utożsamienie prodromów z dniem, czego nie zna Nowy Testament. Nigdzie w Corpus Paulinum termin dzień nie oznacza doczesnej próby ani prodromów paruzji, choć Paweł je zna (por. np. 2 Tes 2, 11n; 2 Tm 3, 1-5). Mowa jest więc o wyroku sądu Chrystusa nad życiem człowieka[29]. Nadto pogląd ten nie uwzględnia ścisłej więzi dnia i ognia w kontekstach eschatologicznych, i to ściśle pojętych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |