Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Jest to fragment książki "Homilie do Pieśni nad Pieśniami" :. , który zamieszczamy dzięki uprzejmości i zgodzie Wydawnictwa WAM.
Myślę, że tyle wystarczy, by wyjaśnić, jaką musi być dusza przystępująca do słuchania tych tajemnych słów. Czas już zająć się rozważaniem (τη θεωρία) samych Boskich słów Pieśni nad Pieśniami. Na początek zastanówmy się nad znaczeniem tytułu. Sądzę, że nie bez powodu na podstawie tytułu przypisywano tę księgę Salomonowi, [28] by dzięki temu czytelnicy zdali sobie sprawę, że otrzymują w tych słowach coś wielkiego i Boskiego. Aby zatem na podstawie świadectwa o Salomonie każdy rozpływał siew podziwie dla mądrości [tej księgi], już na samym początku wspomina się jego imię, by czytelnicy spodziewali się znaleźć w tej księdze coś wielkiego i godnego jego sławy.
W sztuce malarskiej jedna materia, wchodząc w skład licznych farb, odwzorowuje postać żywej istoty, a ten, kto ogląda obraz, wykonany różnymi kolorami zgodnie z zasadami [malarstwa], nie traci czasu na rozróżnianie barw nałożonych na deskę, ale spogląda na całą postać, oddaną przez artystę za pomocą różnych kolorów; tak samo odnośnie do pisma, którym się zajmujemy, nie należy przyglądać się materii barw [zawartych] w słowach, ale patrzeć na obraz króla, wyrysowany nimi przy pomocy czystych myśli. Słowa bowiem (takie jak: usta, pocałunek, mirra, wino, nazwy członków ciała, łoże, młodzieńcy i tym podobne) w swoim dosłownym znaczeniu są kolorami: białym, bladożółtym, czarnym, czerwonym czy niebieskim, a namalowany nimi obraz to szczęście i wolność od doznań (απάθεια), i zjednoczenie z Bogiem, i odwrócenie się od zła, [29] i upodobnienie się do prawdziwego dobra i piękna.
Te pojęcia świadczą o mądrości Salomona, przewyższającej wszelką ludzką mądrość[34]. Cóż bowiem mogłoby być bardziej niezwykłego od oczyszczenia natury z jej własnych namiętności oraz nakazania [jej] i nauczenia wolności od doznań (απάθειαν) poprzez słowa uznawane za wyraz namiętności (εμπαθων)! [Pismo] nie mówi bowiem, że należy pozbyć się cielesnych odruchów, uśmiercić ziemskie członki ciała[35] i oczyścić usta z lubieżnych słów, ale tak usposabia duszę, że ta ogląda czystość za pośrednictwem obrazów, które wydają się niestosowne, i poznaje nieskazitelny zamysł dzięki słowom opisującym namiętność.
Tego jednego niech nas Słowo nauczy na samym początku, że ci, którzy wchodzą do przybytków tajemnic tej księgi, nie są już ludźmi, ale przemienili swoją naturę w bardziej Boską dzięki temu, że stali się uczniami Pana. Sam Pan oświadcza swoim uczniom, że są ponad sprawami ludzkimi, i wyróżniając ich spośród ludzi, oddziela ich od nich, gdy mówi: Za kogo uważają mnie ludzie? A wy, za kogo mnie uważacie?,[36]. [30] Rzeczywiście bowiem ten, kto czytając te słowa, które w dosłownym znaczeniu określają cielesne rozkosze, nie ześlizguje się ku brudnym myślom, ale [podąża] ku rozważaniu Bożych rzeczywistości (την των θείων φιλοσοφιάν), poprowadzony poprzez te słowa do czystych myśli, udowadnia, że nie jest już człowiekiem i nie posiada już natury zmieszanej z ciałem i krwią, lecz ukazuje [sobą] życie, jakiego oczekujemy po zmartwychwstaniu świętych, bo przez uwolnienie się od namiętności już stał się równy aniołom (ισάγγελος δια της απαθείας)[37].
Po zmartwychwstaniu ciało, przemienione w niezniszczalne, połączy się z duszą, nie będą istniały w ciałach zmartwychwstałych dręczące nas obecnie namiętności cielesne, a życie nasze upływać będzie w pokoju. Usposobienie ciała nie będzie już walczyć z duszą ani poruszenia namiętności nie będą w bratobójczej walce przeciwstawiać się prawu umysłu[38] ani grzech nie będzie już zwyciężać duszy i brać jej jak jeńca w niewolę. Natura oczyści się z wszystkich tych zmaz i zniknie rozdwojenie w naszych myślach (między ciałem i duchem), bo z natury zostaną usunięte wszelkie cielesne skłonności. Tak oto Pan przez tę księgę zachęca [31] słuchaczy, byśmy, chociaż żyjemy w ciele, nie zwracali się ku niemu nawet myślami, ale byśmy, spoglądając jedynie na duszę, wszystkie miłosne znaczenia słów, oczyszczone i bez skazy, odnosili do dobra, które przewyższa wszelki umysł, które jako jedyne jest prawdziwą słodyczą, jako jedyne jest godne pożądania i miłości. Rozkoszowanie się nim staje się zaczątkiem większego jeszcze pragnienia, bowiem tęsknota za dobrem wzrasta dzięki uczestnictwu w nim.
W ten sposób Mojżesz jako oblubienica pokochał oblubieńca, naśladując dziewicę z Pieśni nad Pieśniami, mówiącą: Niech mnie pocałuje pocałunkami swoich ust i po obcowaniu z Bogiem usta w usta (δια της στόμα κατα στόμα γινομένης αυτω παρα του θεου ομιλίας), jak zaświadcza Pismo, zapłonął po tak wzniosłych objawieniach jeszcze większym pragnieniem takich pocałunków [32] i chciał ujrzeć Tego, którego pragnął tak, jakby Go jeszcze w ogóle nie widział. Podobnie wszyscy pozostali, w których tęsknota za Bogiem utkwiła głęboko, nigdy nie przestawali pragnąć, bo wszystko, co otrzymali z ręki Boga, umożliwiając im rozkoszowanie się tym, czego pragnęli, stawało się powodem i pobudką do jeszcze większego pragnienia. Tak i teraz dusza zjednoczona z Bogiem jest nienasycona w owym rozkoszowaniu się: im obficiej napełnia się pięknem, tym goręcej go pragnie.
Wiedząc, że słowa Oblubieńca są duchem i życiem[39], a każdy, kto łączy się z Duchem, staje się duchem[40], i kto jednoczy się z życiem, przechodzi - jak mówi Pan - ze śmierci do życia[41], dziewica, to jest dusza, pragnie zbliżyć się do źródła duchowego życia. Źródłem są usta Oblubieńca: z nich wypływają słowa życia wiecznego[42], napełniające usta pijącego; podobnie prorok ustami czerpał ducha[43]. Aby pić z tego źródła, trzeba przyłożyć usta do ust, źródłem zaś jest Pan, jak sam mówi: Kto jest spragniony, niech przyjdzie do Mnie i pije[44]. Dlatego spragniona dusza chce zbliżyć się do Jego ust, które są źródłem życia, [33] i mówi: Niech mnie pocałuje pocałunkami swoich ust. A On, z którego tryska życie dla wszystkich[45] i który pragnie zbawienia wszystkich[46], nie chce, by ktokolwiek z dążących do zbawienia (των σωζομένων) był pozbawiony tego pocałunku, bowiem pocałunek ten oczyszcza z wszelkiej zmazy. Wydaje mi się, że dlatego Pan uczynił wyrzuty trędowatemu Szymonowi[47], mówiąc: Nie dałeś Mi pocałunku[48]; gdyby bowiem zaczerpnął ustami czystości, byłby oczyszczony z choroby. Lecz on nie miał w sobie miłości, bo z powodu choroby jego ciało rozrosło się ponad miarę i pozostał obojętny na pragnienie Boga.
Natomiast oczyszczona dusza spogląda na skarb dóbr bez żadnej przeszkody cielesnego trądu. Skarb ten nazywa się sercem; z niego rodzi się w piersiach obfitość Boskiego mleka, którym karmi się dusza[49], czerpiąca łaskę stosownie do swojej wiary. Dlatego mówi: Piersi twoje wyborniejsze od wina, przez piersi chcąc wskazać leżące blisko nich serce. Nie zbłądzi i ten, kto przez serce rozumie ukrytą i niewypowiedzianą moc Bożą, piersi natomiast mogą oznaczać dobre działania Bożej mocy, podejmowane ze względu na nas, dzięki którym Bóg karmi jakby piersią życie każdego, dając każdemu pokarm dla niego stosowny. [34]
Dzięki filozofii tej księgi możemy się nauczyć także innej prawdy, mianowicie że mamy dwa rodzaje postrzegania (ή αίσθησις), jeden cielesny, drugi zaś bardziej Boski, jak mówi Księga Przysłów: Odnajdziesz Boskie postrzeganie[50]. Dowiadujemy się bowiem z omawianego właśnie tekstu, że działania duchowe są analogiczne do zmysłów ciała. Wino i mleko kosztuje się zmysłem smaku, skoro jednak kosztujemy duchowego wina i mleka, znaczy to, że i dusza ma jakiś zmysł odpowiedni do ich smakowania. Tak samo pocałunek dokonuje się dzięki zmysłowi dotyku, bo wargi całujących się stykają się z sobą, a istnieje także dotyk duchowy, którym dusza chwyta Pana w sposób nie-cielesny i umysłowy, jak mówi Pismo: Nasze ręce dotykały Słowa życia[51]. Podobnie woń Boskich pachnideł nie jest zapachem dla naszych nozdrzy, ale dla duchowego i niematerialnego zmysłu, który razem z wonią ducha wdycha piękny zapach Chrystusa[52].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |