Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Nie ma w Pierwszym Liście św. Jana rozdziału, w którym autor nie zwracałby się do adresatów słowem „dzieci”.
A przecież wiedział, że pisze do wspólnoty, w której są ludzie w różnym wieku. Znamienny jest tutaj fragment, gdzie zaznacza: „Piszę do was, dzieci (...); Piszę do was, ojcowie (...); Piszę do was, młodzieńcy”. Owi ojcowie, młodzieńcy i inni członkowie wspólnoty byli dziećmi Pana Boga. I to ten fakt stara się uzmysłowić autor. Bycie dzieckiem samego Boga jest darem niezwykłym i nie do przecenienia. Jest darem, na który nie tyle się zasługuje, ile przyjmuje się go od Pana Boga, który chce nas mieć jako swoje dzieci.
Autor napisał: „popatrzcie”, a przecież logiczniej brzmiałoby: „posłuchajcie”. Ale „popatrzcie” ma większy ładunek skupienia, bo wzrokiem przyjmujemy o wiele więcej bodźców niż innymi zmysłami. „Popatrzcie” trzeba więc rozumieć: zaangażujcie całych siebie w to, co wam piszę, a informuję was, że stała się rzecz wyjątkowa, obejmująca całego człowieka, zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi nie dlatego, że to my chcieliśmy nimi być, ale dlatego, że On nas obdarzył miłością. Bycie dzieckiem zakorzenia się w miłości Boga, a ten fakt sprawia, że nie mamy tu do czynienia z jakimś suchym aktem prawnym, ale z egzystencjalną więzią Ojca i dziecka. Warto zwrócić uwagę na językową precyzję autora listu. Odróżnia on dziecięctwo Boże uczniów i synostwo Boże Pana Jezusa. Pisząc o dziecięctwie Bożym, konsekwentnie używa rzeczownika teknon (dziecko), natomiast nigdy w tej perspektywie nie używa zarezerwowanego dla Pana Jezusa słowa hios (syn).
Rzeczownik teknon ma swój czasownikowy odpowiednik teknopoieo, który oznacza „mieć potomstwo”, „zrodzić”. Być może wraca tutaj jakimś echem zapisana jedynie w Ewangelii wg św. Jana scena nocnego spotkania Jezusa z Nikodemem. Faryzeusz, stęskniony prawdy, usłyszał wtedy, że żaden człowiek nie może ujrzeć królestwa Bożego, „jeśli się na nowo nie narodzi”. A te nowe narodziny nie oznaczają niczego innego, tylko przylgnięcie całym sobą, całą swą egzystencją do Pana Boga, który ukochał pierwszy, i przez to stanie się Bożym dzieckiem, „nowym stworzeniem” – jak napisał św. Paweł.