W Kościele powinno być inaczej niż w świecie. Krzyż wywraca ziemską drabinkę kariery.
1. Prośba Jakuba i Jana następuje zaraz po tym, jak Jezus po raz trzeci zapowiedział swoją mękę. Pan mówi o tym, że będzie wydany na cierpienie, szyderstwo i hańbiącą śmierć, a dwóch apostołów domaga się pierwszych miejsc. Pozostali oburzają się na nich. Nie najlepiej świadczy to o uczniach. Pycha, pragnienie dominowania, poczucie wyższości, chęć błyszczenia. Jak się to mówi: woda sodowa uderzyła im do głowy. Tak bywa w Kościele do dziś. Władza duchowa, choć pozbawiona atrybutów władzy doczesnej, może wbijać w pychę, może być nadużywana, może zamieniać się w karierowiczostwo i niszczyć wspólnotę zamiast ją budować. Co na to wszystko Jezus? Pyta uczniów o udział w kielichu i chrzcie, czyli udział w Jego losie, w Jego męce. Odpowiedź apostołów brzmi pysznie: „Możemy”. Co oznacza: „Tak, pójdziemy za Tobą, Panie, nawet na krzyż”. Życie boleśnie zweryfikowało tę deklarację. Oto realizm Ewangelii! Pan wybiera na swoich uczniów ludzi obciążonych pychą, egoizmem, kompleksami lub manią wyższości. To pozwala zrozumieć, że nie ma i nie będzie idealnych biskupów, księży, liderów. Władza w Kościele zawsze będzie zagrożona typowymi pokusami dla każdej władzy.
2. Jezus przywołuje uczniów (więc i nas) do siebie i naucza: „Nie tak będzie między wami”. W Kościele powinno być inaczej niż w świecie. Krzyż wywraca ziemską drabinkę kariery. Doczesny porządek, w którym dominują ludzie bogaci, wykształceni, wpływowi, zostaje wywrócony do góry nogami. Abp Grzegorz Ryś w książce o św. Franciszku zwraca uwagę na to, że kluczem do zrozumienia świętego Biedaczyny z Asyżu jest owo „odwrócenie porządku”. Biograf Franciszka pisze, że Jezus powiedział do niego: „Franciszku, jeśli chcesz Mnie poznać, bierz to, co gorzkie za słodkie, wzgardź samym sobą; dokonaj tego odwrócenia porządku, a zacznie ci smakować to, o czym ci mówię”. Momentem przełomowym dla św. Franciszka było spotkanie z trędowatym. Bogaty młodzieniec, spotykając żebraka pokrytego trądem, zsiadł z konia, dał mu pieniądze i pocałował go. Taki był początek drogi do świętości. Biograf notuje: „W ten sposób to, co gorzkie, przyjmuje za słodkie i przygotowuje się mężnie do zachowania wszystkiego, co jeszcze nastąpi”. Ewangelia przynosi zupełnie inny porządek niż ten, który promuje świat.
3. Wskazówką są dwa słowa: sługa (gr. diakonos) oraz jeszcze mocniejsze – niewolnik (gr. doulos). A najważniejszym drogowskazem jest sam Jezus, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć”. Najbardziej pokorną służbą Chrystusa był krzyż. To było Jego wywyższenie, Jego tron, Jego panowanie. Istotą władzy Boga nad światem jest miłość. Wszechmoc bez miłości byłaby największą tyranią. Wszechmoc Boga jest wszechmocą miłości. Każdy z nas ma jakąś władzę, czyli powierzoną odpowiedzialność (rodzina, praca zawodowa, społeczna, wspólnota). Władza jest potrzebna, ale rzecz w tym, by sprawować ją z miłością. Jak sługa, jak niewolnik, jak Jezus. Jak sam Bóg! To jest prawdziwa wielkość. Tej wielkości szukał św. Franciszek i tylu innych świętych. Tylko świętość odnawia Kościół. •