Pokora i pewność

Pierwsze cztery wersety dzisiejszej Ewangelii to prolog, w którym św. Łukasz ukazuje zamysł swojego dzieła i dedykuje je niejakiemu Teofilowi.

1. To imię znaczy dosłownie „przyjaciel Boga”. Ewangeliście najprawdopodobniej chodziło o jakiegoś konkretnego człowieka. Ale można to imię odczytać także metaforycznie. Kto czyta Ewangelię, ten staje się „przyjacielem Boga”. Co więcej, ów Teofil jest „dostojny”. W oryginale ten przymiotnik pojawia się w stopniu najwyższym: „najdostojniejszy” albo „najczcigodniejszy”. Kto słucha słów Ewangelii, ten staje się kimś dostojnym. Bo słowo Boże wyznacza drogę najszlachetniejszego człowieczeństwa. Czy czuję się adresatem Ewangelii? Czy czytam ją jako Teofil, czyli przyjaciel Boga, czy bardziej jako sceptyk ufający raczej swoim wątpliwościom albo dyżurnym krytykom wiary?

2. Łukaszowy prolog daje kaznodziejom świetną okazję do przeprowadzenia krótkiej katechezy na temat tego, jak powstały Ewangelie. Wielu katolikom brakuje elementarnej wiedzy o tym, czym jest Biblia, czym jest Stary, a czym Nowy Testament. Pismo Święte nie jest jednolite literacko. To zbiór ksiąg, które powstały w różnym czasie, mają różne formy literackie, różnych autorów. Łukasz wskazuje, na czym się opierał przy pisaniu swojego dzieła. Mówi uczciwie, że sięgał po teksty innych autorów, którzy usiłowali wcześniej opisać słowa i czyny Jezusa. Podkreśla wagę naocznych świadków oraz sług słowa (to ci, którym Jezus nakazał głoszenie Ewangelii). Zwróćmy uwagę na zamiary Łukasza. Chce opisać wydarzenia „od pierwszych chwil”, „dokładnie”, „wszystko” i „po kolei”. Celem Ewangelisty jest przekonanie swoich czytelników, że „nauka”, którą im głosi, jest pewna. Łukasz nie odwołuje się do argumentu, że pisze z natchnienia Bożego (choć tak rzeczywiście było). Argumentuje w sposób racjonalny i pokorny. Mówi nam: „Zbadałem wszystko i przekazuję owoc mojej pracy, abyście byli mocno ugruntowani w wierze, abyście byli przekonani, że Ewangelia jest przekazem faktów, że opowiada prawdziwą historię Jezusa Chrystusa”. Czy wierzymy Łukaszowi?

3. W drugiej części Ewangelii przeskakujemy do początku czwartego rozdziału. Widzimy słynną scenę w synagodze w rodzinnym Nazarecie. Jezus sięga do zwoju Izajasza. Najpierw sam czyta, a potem w jednym zdaniu objaśnia, komentuje. Stary Testament jest w pełni zrozumiały przez pryzmat Jezusa. „Oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione”. Gdy słuchamy Starego Testamentu i mamy oczy utkwione w Jezusa, wtedy widzimy całość. W Jezusie wypełnia się to, co zapowiadał Stary Testament. Kiedy czytam Biblię sam lub we wspólnocie, kiedy słucham słowa Bożego głoszonego w Kościele, muszę mieć oczy utkwione w Jezusie. Wtedy mogę mieć pewność, że nie pobłądzę. Miliardy ekranów na całym świecie przykuwają naszą uwagę. Także po to, abyśmy nie patrzyli na Jezusa i niczego nie rozumieli.

4. „Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście”. Słowo Boże ma się spełniać w moim życiu. Zaczynając od dziś! •

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg