Święty Paweł zdumiewa, gdy pisze: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu”.
Zdanie to zdaje się stawać w prostej sprzeczności z tym, co czytamy w Liście do Hebrajczyków: „Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu”.
Jezus grzechem? To stwierdzenie zdumiewa, bo przecież każdy z nas wie, że On, Jezus Chrystus, nie popełnił żadnego grzechu. W jaki sposób miałby więc stać się grzechem?
Komentarz do tego fragmentu Drugiego Listu św. Pawła do Koryntian zawiera homilia papieża Franciszka wygłoszona w Domu św. Marty: „Życie chrześcijańskie nie jest »trwaniem w pokoju aż do nieba«, ale wyjściem do świata, aby głosić, że »Jezus stał się grzechem«, aby pojednać ludzi z Ojcem. Życie chrześcijańskie nie jest przebywaniem w jakimś zakątku, aby utorować sobie drogę, która wygodnie doprowadzi do nieba, ale jest dynamizmem pobudzającym, by trwać na drodze i głosić, że Chrystus pojednał nas z Bogiem, stając się dla nas grzechem” – mówił papież.
Wyrokowanie o grzeszności Pana Jezusa jest oceną współczesnych mu ziemskich rodaków, którzy tak to widzą, bo – ich zdaniem – oceniany wykracza poza przyjęte wówczas religijne normy. A Jezus naprawdę je przekraczał. Owe normy, kostyczne i pełne religijnego formalizmu, nie pozwalały wielu spośród ziemskich rodaków Chrystusa przyjąć Jego orędzia. I w ten sposób obrońcy dawnego porządku widzieli w Chrystusie Panu po prostu grzesznika. Szli za Nim, podglądali Go i oceniali. Oskarżali Go, że jest żarłokiem i pijakiem, przyjacielem grzeszników i celników. A gdy udało się im postawić Go przed sądem Sanhedrynu, oskarżyli o bluźnierstwo, że czyni się równym Bogu. To, ich zdaniem, był grzech największy, za który należała się kara śmierci. Tę zasądzono i wykonano dzięki pełnej obłudy zamianie wyroku, bo o ile sąd żydowski oskarżał Jezusa o bluźnierstwo religijne, o tyle jego oskarżyciele, stawiając Go przed trybunałem rzymskim, nic o tym nie mówili, a oskarżyli Go o bycie buntownikiem wobec imperium, który chce obwołać się królem.
Jezus-grzech w tym wymiarze został skazany na haniebną śmierć. I poniósł ją. Ale okazała się ona ze wszech miar błędna, a wykonany wyrok stał się hańbą ludzkości. To Bóg w swym zbawczym planie świata i ludzkości uczynił ten haniebny wyrok i egzekucję na Bezgrzesznym dziełem zbawienia. Skazanie Bezgrzesznego, nazwanego w błędnej ocenie świata grzechem, stało się wybawieniem świata, który sam jest grzechem, a który przez wieki chce wciąż oceniać i osądzać swego Boga.