Uśpiona czujność

Poznać swoją przyszłość? Chyba nic tak bardzo nie zniechęca do wysiłku. Gdy ma być źle, to będzie, a jeśli ma być dobrze, to po co się starać?

„(...) Łuk jego pozostanie niezłamany i ręce jego – sprawne, dzięki potężnemu Bogu Jakuba. (...) Błogosławieństwa ojca Twojego niech dłużej trwają, niż błogosławieństwa mych przodków, jak długo trwać będą pagórki odwieczne, niech spłyną (...) na głowę tego, który jest  księciem wśród braci”. Jakub – Izrael tymi słowami błogosławiąc Józefa nie przestał wyróżniać pierworodnego syna Racheli.  Ale to błogosławieństwo okazało się ludzkim błogosławieństwem. W 721 roku przed Chrystusem  (czy jak wolą inni w 722) Izrael upadł, a sercem Narodu Wybranego ostatecznie stało się Południe. To, któremu przewodził jeden z synów Lei, Juda.

„Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu”. Tak, potomek Judy, Dawid zbuduje swoją potęgę na militarnych zdobyczach. Ale jednocześnie zgromadzeni wokół umierającego ojca bracia słyszą jeszcze więcej: „Nie zostanie odjęte berło od Judy, ani laska pasterska spośród jego kolan, aż przyjdzie ten, do którego należy i zdobędzie posłuch u narodów”. Dawid, panujący po Saulu nad całym krajem, odniósł niewątpliwie ogromny sukces, choć cieniem na nim położył się rozłam państwa (na Północ i Południe), jaki dokonał się po jego śmierci. Jednak do zdobycia posłuchu wśród narodów było mu daleko. Chyba że potraktujemy tę zapowiedź jako hiperbolę. Ale inny potomek Judy, Jezus Chrystus, pokonał Rzym, zdobył całą Europę, Australię i obie Ameryki, a dziś zdobywa Azję i  Afrykę.

Trudno zrozumieć, dlaczego akurat pokolenie Judy zostało tak wyróżnione. Wszak to Juda podsunął braciom podłą myśl, żeby brata nie zabijać, a sprzedać. To Juda nie przejął się losem swojej synowej Tamar. Bóg wybrał jego pokolenie tylko dlatego, że Juda miał zmysł przywódczy (umiał przekonać ojca, że trzeba wrócić po jedzenie do Egiptu, co nie udało się Rubenowi) i umiał się przyznać do błędu (historia z Tamar)? Dlaczego grzechy Rubena, Symeona i Lewiego zostały ukarane, a jego nagrodzono? Przypuszczenia, że miał lepszy charakter, nie mają wyraźnego poparcia w Biblii. Ot, po prostu Boży wybór. On tak chciał i tak się stało.

Zmarnowana szansa

„Pochowajcie mnie przy moich praojcach”. Ostatnia wola Jakuba została spełniona. Na pogrzeb, który mu przygotował Józef wybrała się nie tylko cała rodzina Jakuba, ale i egipscy dostojnicy. Czy nie była to dobra okazja, żeby zostać w ziemi, którą mieli objąć na własność, w Kanaanie?  Fakt, w Egipcie zostawili małe dzieci i swoje zwierzęta. Może nie chcieli drażnić swoim odejściem do tej pory przychylnego im faraona. A może po prostu w Goszen było im dobrze? Przyzwyczaili się do dostatniego życia pod opieką Józefa. Po co mieli podejmować na nowo trud życia wędrownego i toczenia sporów z sąsiadami? Tu musieli jedynie przekonać Józefa, aby po śmierci ojca nie zaczął się na nich mścić. Stąd kolejne kłamstwo, że to sam ojciec umierając nakazał mu przebaczyć braciom. Stąd też gotowi są  poddać się bratu w niewolę. Pewnie Józef, dostrzegający w swoim dawnym nieszczęściu palec Boży i tak by się nie mścił. Ale teraz wzruszony postawą braci płacze. „Nie bójcie się. Czy ja jestem na miejscu Boga”?

Historia Józefa pozornie kończy się happy endem. Takim „ żyli długo i szczęśliwie”. Tak, synowie Jakuba doczekali spokojnych dni. Ale to, co w tej chwili wydawało im się największym szczęściem, po latach okazało się źródłem utrapienia ich dzieci. W tym dziwnym momencie, trudnym do zrozumienia komuś, kto zna już dalszą historię Izraela, jakby zupełnie utracili czujność. Jakby zapomnieli, że to Kanaan jest dziedzictwem. Goszen staje się złotą klatką, w której może i jest w miarę dostatnio, ale brakuje czegoś najistotniejszego: szukania spełnienia się wspaniałej Bożej obietnicy.

My, chrześcijanie, też często zapominamy, że choćby nie wiadomo jak dobrze nam było na tej ziemi, nasza prawdziwa ojczyzna jest gdzie indziej. Dlatego dreszczem przejmują ostatnie słowa Józefa, w których pobrzmiewa świadomość, że coś jednak w tym wielkim szczęściu jest nie tak. „Gdy ja umrę, Bóg okaże wam swą łaskę  i wyprowadzi was z tej ziemi do kraju, który poprzysiągł dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi (...) Gdy Bóg okaże wam tę wielką swoją łaskawość, zabierzcie stąd moje kości”. Tak, oby i nasze kości sam Bóg zabrał kiedyś do naszej Ziemi Obiecanej.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama