Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Bibliści podkreślają, że adresatami Listu do Hebrajczyków byli wyznawcy Chrystusa, którzy mieli za sobą jakieś prześladowanie.
Hbr 12, 1-4
Spowodowało ono w nich utratę ducha. Dlatego pismo było zachętą do powrotu do pierwotnej gorliwości. Motywem tego powrotu miało być przypomnienie, że krzyżowa ofiara Chrystusa była doskonałym zastąpieniem ofiar Starego Testamentu, które oni zarzucili, uznawszy w Panu Jezusie obiecanego Mesjasza. Wrogość pogańskiego otoczenia sprawiła jednak, że niektórzy z nawróconych stali się celem agresji. Fraza „jeszcze nie opieraliście się aż do przelewu krwi” pozwala mniemać, że nie było to ponoszenie takich prześladowań, jakich w Rzymie zaznali mordowani i paleni jako żywe pochodnie w cesarskim cyrku uczniowie Chrystusa w czasach cesarza Nerona. Niemniej jednak była to czynna wrogość, która złamała ducha adresatów listu.
Gotowość na męczeństwo jest heroizmem. Nauka Kościoła, bazując na wielowiekowych informacjach o prześladowaniach uczniów Chrystusa, nie domaga się jednak postawy heroizmu od swych wyznawców. Z drugiej strony właśnie takie zachowanie bierze się za podstawę w procesach wynoszenia na ołtarze błogosławionych, świętych, a przede wszystkim męczenników. Heroizm objawiający się w czasie prześladowania to istotny czynnik dowodzący prawdy, za którą uczeń Chrystusa gotowy jest oddać życie. Z tego powodu może stać się godnym wyniesienia na ołtarze. Oczywiście ważny jest także cud, którego nie wymaga się w procesie beatyfikacyjnym, gdy chodzi o męczenników.
W tym kontekście wspomnę o sytuacji, gdy pojawiają się osoby tworzące nowe Kościoły czy wyznania. Noszą durszlaki na głowach, parodiują obrzędy – co ciekawe – jedynie katolickie. Nie mają własnych szat liturgicznych. Wybierają katolickie, choć nie brak innych. Religioznawcy podkreślają, że z autentycznymi religiami czy wyznaniami mamy do czynienia wówczas, gdy ich twórcy czy wyznawcy są gotowi za swe przekonania położyć życie. Nikomu nie życzymy prześladowań takich, które przez wieki znosił Kościół. Zdaje się jednak, że nie brak osób, które życzą prześladowań katolikom. Kościół Chrystusa wielokrotnie „opierał się aż do przelewu krwi”, a przez długie lata trwał w katakumbach. I nie działo się to jedynie w starożytności. Nadal żyją świadkowie „opierania się aż do krwi”.