Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Zaproszenie Jezusa do pracy w winnicy oznacza w pierwszym sensie wezwanie do włączenia się w misję Kościoła.
1. Można jednak potraktować tę przypowieść szerzej, jako przypomnienie o wartości pracy jako takiej. „Idźcie i wy do winnicy” – człowiek nie powinien żyć bezczynnie. Praca nie jest karą za grzech, ale darem, który służy naszemu człowieczeństwu. Czytamy w katechizmie: „Praca ludzka jest bezpośrednim działaniem osób stworzonych na obraz Boży i powołanych do przedłużania – wraz z innymi – dzieła stworzenia, czyniąc sobie ziemię poddaną. Praca jest zatem obowiązkiem… Szanuje ona dary Stwórcy i otrzymane talenty. Może mieć także wymiar odkupieńczy. Znosząc trud pracy w łączności z Jezusem, rzemieślnikiem z Nazaretu i Ukrzyżowanym na Kalwarii, człowiek współpracuje w pewien sposób z Synem Bożym w Jego dziele odkupienia” (KKK 2427).
2. Z tematem pracy łączy się aktualny problem pracoholizmu. Wiele osób narzeka na nadmiar obowiązków, brak odpoczynku, przeciążenie. Problemem bywa także kwestia motywacji. Pracuję po to, by żyć, czy żyję po to, by pracować? Denar to uczciwa zapłata za dniówkę. Przypowieść zwraca uwagę, że komuś może udać się zarobić denara, gdy będzie pracował krócej, nawet tylko godzinę. Jezus mówi: „Weź, co twoje, i odejdź”. Wiele naszych frustracji płynie z porównywania się z innymi. Marzymy o pensji bogaczy, o awansie na prezesa milionera. Jeśli jednak uczciwą pracą zarabiamy sprawiedliwą zapłatę, warto porzucić porównania. Jakiś rodzaj nierówności należy do życia. Każdy ma swoje miejsce, zadanie, odpowiedzialność. Nie warto całe życie się szarpać. Bywają słuszne ambicje, ale bywają ambicje chore, podszyte zazdrością. Nie pozwólmy zazdrości niszczyć nam życia.
3. Przypowieść o pracy w winnicy jest w najgłębszym sensie opowieścią o powołaniu jako takim. O „pracy” prowadzącej do zbawienia. Denar jest obrazem Bożej zapłaty za dobre życie. Niebo jest darem, a jednocześnie zapłatą, „zasługą” – jak uczy klasyczna teologia. Katechizm przypomina, że w sensie ścisłym nie istnieje ze strony człowieka zasługa względem Boga, bo wszystko otrzymaliśmy od Niego jako dar. Ale zarazem istnieje zasługa człowieka u Boga, która wynika z tego, że „Bóg w sposób dobrowolny postanowił włączyć człowieka w dzieło swojej łaski. Ojcowskie działanie Boga jest pierwsze dzięki Jego poruszeniu; wolne działanie człowieka jest wtórne jako jego współpraca, także zasługi dobrych uczynków powinny być przypisane najpierw łasce Bożej, a dopiero potem wiernemu” (KKK 2008). Tę prawdę ilustruje właśnie dzisiejsza przypowieść. To Bóg wzywa, najmuje i płaci. A zasługą człowieka jest odpowiedź na to wezwanie i nietraktowanie Bożego „denara” jako zwykłej należności. Bóg nie jest nam nic winien… ale chce nam zapłacić. •