Rozważanie z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na XXV niedzielę okresu zwykłego przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Dwa bieguny doczesnego życia są w czymś do siebie podobne. Dziecko nie da rady samemu egzystować. Ono potrzebuje starszych od siebie, którzy nakarmią, ubiorą, przewiną i nauczą stawiać pierwsze kroki. Wielu sędziwych ludzi powiada: „Jestem już jak dziecko”. Rzeczywiście, są wśród nas starsi, których trzeba nakarmić, ubrać, przewinąć i pomóc stawiać kroki. Potrzebują kogoś od siebie silniejszego. W tym przypadku jest to ktoś najczęściej młodszy. Ktoś kiedyś powiedział, że na starość ludzie pokornieją i łagodnieją. Może właśnie dlatego, że muszą komuś zaufać, powierzyć swoje sprawy, swoją wolę. Takie są właśnie dzieci.
Polecamy: Transmisja Mszy św. w XXV niedzielę zwykłą
Dzisiaj słyszymy w Ewangelii, że Jezus wskazuje na dziecko, chcąc skierować ważne przesłanie swoim uczniom, którzy pogubili się w swoim rozumieniu królestwa Bożego. Dwunastu zaczęło sprzeczać się między sobą, kto z nich jest ważniejszy. Jezus wskazuje na dziecko, próbując dotrzeć do nich z rewolucyjną myślą, że kto chce być najważniejszy, musi stać się najmniejszym ze wszystkich, sługą wszystkich. Dziecko powierza swoje życie rodzicom, nie wiedząc często, co dla niego jest dobre. Dziecko natomiast mocno wierzy, że dorośli dobrze to wiedzą.
Dlaczego Jezus łączy temat bycia najważniejszym i pierwszym z zapowiedzią swojej męki? Jezus też jest dzieckiem. Pomimo że już jest dorosłym mężczyzną, to zwraca się do Ojca w niebie: „Abba”. Ten zwrot w języku Jezusa wybrzmiewał jako zawołanie małego dziecka skierowane w stronę swojego tatusia. Jezus jest tym, który jak dziecko powierza swoje życie Bogu Ojcu. Wypełnia Jego wolę. Oddaje swoje życie, aby się wypełniło to, co ma się wypełnić. Oddanie swojego życia sprawia, że Jezus staje się sługą Ojca i wszystkich ludzi. Umęczony i zabity staje się kimś odrzuconym, niechcianym, ostatnim. Przez to natomiast staje się Zbawicielem Świata.
Boga nikt nie może zdegradować. Spróbować da się, ale degradacja Boga nie jest wykonalna. Nawet jeżeli został skazany, wyśmiany, ukrzyżowany i zabity, to jednak zmartwychwstał i żyje. Będąc upodlonym, wciąż pozostaje pierwszym i najważniejszym.
Ludzie, żyjąc między dzieciństwem a starością, często zapominają, że ktoś pomagał stawiać pierwsze kroki i nie wyobrażają sobie, że ktoś kiedyś znowu będzie musiał pomagać je stawiać. Zapomnieli o tym, że ktoś kiedyś karmił i nie wyobrażają sobie, że kiedyś znów nastąpi konieczność otwarcia ust dla pokarmu z czyjejś ręki. Ludziom trudno zapamiętać, że ktoś kiedyś musiał zmienić pieluchę, i nie wyobrażają sobie, że kiedyś znów znajdą się w takiej sytuacji. Dlaczego tak trudno stać nam się pokornymi w tym świecie? Dlaczego zwyciężają pycha, egoizm? Dlaczego żyjemy z przeświadczeniem samowystarczalności? Najwięksi tyrani tego świata kiedyś się zestarzeli i w końcu stali się jak dziecko. Tylko dlaczego tak późno?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |