Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Łaciński patriarcha Jerozolimy obecny na bliskowschodnim zgromadzeniu synodalnym zwrócił uwagę, że Ziemia Święta przeżywa obecnie trudny czas. Abp Pierbattista Pizzaballa zaznaczył, że wszystkie kraje regionu wydają się być, w ten czy w inny sposób, zakładnikami. Liban zapada się ekonomicznie, Izrael zajmuje coraz ostrzejszą pozycję wobec Palestyny, na Cyprze od lat są obecne wojska tureckie, a tragedii Syrii i Iraku nie trzeba tłumaczyć.
Odnosząc się do samej Jerozolimy, patriarcha z bólem przyznaje, że przestano dbać o jego pokojowe „status quo”. Wydaje się, że zaczyna rządzić prawo silniejszego. „Zwykle mówimy o naszej potrzebie bronienia się: bronienia naszych granic tożsamości, fizycznych, politycznych itd. – dodaje hierarcha. – Zaznacza jednak, że „rolą Jerozolimy jest pozostać miastem otwartym, o co zawsze apelowała Stolica Apostolska”.
Kwestia otwartości dotyczy nie tylko trudnych relacji z Palestyńczykami, ale także dziesiątek tysięcy migrantów z Azji pracujących w Izraelu. Kościół na co dzień doświadcza tej różnorodności w prowadzonych przezeń centrach wsparcia, uniwersytetach, szkołach, przedszkolach, szpitalach czy organizacjach młodzieżowych.
Patriarcha Jerozolimy podkreślił, że „stan rzeczy nie zmieni się sam z siebie”. „Najpierw musimy wytyczyć jasną i opartą na osobach wizję pracy do wykonania. Potem musimy pracować na poziomie instytucjonalnym, co jest o wiele trudniejsze” – zaznacza hierarcha. Jako przykład podaje fakt, że w Jerozolimie minęło 70 lat zanim udało się przeprowadzić prace konserwatorskie Grobu Bożego.
Abp Pizzaballa tłumaczy, że „trzeba umieć czekać, aż osoby, z którymi się pracuje zrozumieją. I nie poddawać się. Jeżeli czują się kochane, to w końcu będą akceptowały. To wymaga więcej czasu, ale w ten sposób przetrwa w czasie!” – konkluduje patriarcha.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |