Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »O Hiobie mówi Biblia, że „umarł syty dni”. W Ewangelii czytamy, że „człowiek żyje słowem, które pochodzi z ust Boga”. Dotyczy to również doświadczenia innego przez innego.
Świat jest nie tylko światem, w którym żyjemy, lecz również światem, z którego żyjemy. Lévinas mówi: jouissance. Nie ma czegoś takiego jak czyste doświadczenie świata jako tego, co doskonale uprzedmiotowione. Doświadczenie czysto przedmiotowe jest abstrakcją, która odcina od doświadczenia wszelkie związki ze mną jako podmiotem doświadczającym.
Doświadczenie jest nie tylko widzeniem łąki, ale również radością z kwitnącej łąki, nie tylko widzeniem wody, ale również przyjemnością z zanurzenia ciała w wodzie, jest poczuciem swobody na szczycie góry, spokojem spływającym do duszy z obrazu rozgwieżdżonego nieba, a także lękiem w czasie burzy, chłodem w czasie mrozu, zmęczeniem po długiej wędrówce, bólem mięśni po ciężkiej pracy.
O Hiobie mówi Biblia, że „umarł syty dni”. W Ewangelii czytamy, że „człowiek żyje słowem, które pochodzi z ust Boga”. Dotyczy to również doświadczenia innego przez innego. Nie ma czystego doświadczenia innego jako takiego. Ono również jest abstrakcją wywiedzioną z doświadczenia jego i mojej troski, jego i mojego niepokoju, jego i mojego zmęczenia i tęsknoty, nadziei i rozczarowania. Wszystkie te i tym podobne przeżycia i doświadczenia przenikają nasze dusze, sycą je i zmuszają nas do „przetrawienia”. Ale nie wszystko możemy „przetrawić”.
Część przeżyć z góry wykluczamy, spychamy poniżej progu świadomości, inne wyolbrzymiamy, przeinaczamy, by uczynić je bardziej „strawnymi” dla siebie. W tym przejawia się indywidualność innego, że ma on własny „sposób trawienia” świata. Sposób ten nazwijmy indywidualnym skrętem świadomości.
Świadomość jest nie tylko ogniem, który wysyła promienie na wszystkie strony, lecz także ogniem, który – aby świecić – musi coś spalać. Ogień świeci i trawi. Nie wszystko jednak można strawić. Konkretna świadomość jest konkretnym skrętem, który tak „przekręca” świat, by stał się „strawny” dla człowieka, i tak wybiera „potrawy”, że ich część pozostaje niespożyta.
Poznać innego jako innego i zarazem nie-innego znaczy uchwycić go w jego indywidualnym, wewnętrznym skręcie, określającym jego niepowtarzalny sposób przeżywania życia. Wiadomo wtedy – oczywiście z grubsza – co inny „trawi”, a czego „nie trawi”. Czy jest to jednak możliwe bez rozpoznania skrętu własnej świadomości?
Skrętu innego nie poznaje się przez bezstronną obserwację, ale przez dramatyczne zderzenie z nim własnego skrętu i wyrastające stąd nieporozumienia i konflikty. Mamy dwa skręty, czyli dwa różne sposoby „trawienia świata”. Skręty spinają się ze sobą, bolą, ale i cieszą, nie pozwalają ani na zbytnie zbliżenie, ani na oddalenie. Widzę, jak naprzeciw siebie stanęli inni. Czy potrafią „strawić” siebie?
*
Powyższy tekst jest fragmentem eseju "Inny", opublikowanego w książce "U źródeł myślenia". Autor: ks. Józef Tischner. Wydawnictwo ZNAK