• Gość
    07.02.2017 08:53
    Tak też mogą powstawać różne zwyczaje: Co wieczór, gdy guru zasiadał do odprawiania nabożeństwa, łaził tamtędy kot należący do aśramu, rozpraszając wiernych. Dlatego guru polecił, by kota związywać podczas nabożeństwa. Długo po śmierci guru nadal związywano kota w czasie wieczornego nabożeństwa, a gdy kot w końcu umarł, sprowadzono do aśramu innego kota, aby móc go związywać w czasie wieczornego nabożeństwa. Wieki później uczniowie guru pisali wielce uczone traktaty o istotnej roli kota w należytym odprawianiu nabożeństwa.
    Anthony de Mello (z książeczki „Śpiew ptaka”)
  • Łukasz
    07.02.2017 10:57
    Zebrali się u niego czyli byli nie tylko elitą religijną, ale i jego gośćmi, a On im tak wygarnął bez szacunku. Mocne. Ale mogło być dla nich terapią szokową, punktem zwrotnym, nawróceniem. A czy było? Czy może woleli pozostać przy tradycji? nawet kosztem Słowa? >>znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję<< A my co wybieramy? Tradycja jest "łatwiejsza", jest dla ludzi przez ludzi stworzona. Można po ludzku być z siebie dumnym gdy sie tak człowiek po ludzku namęczy i poświęci by jej przestrzegać, a może i ją rozwinąć. Bóg już nawet nie jest nam potrzebny. To my sami robimy to dla Niego. Nie musi nam w tym pomagać. Jeszcze by chciał za tę pomoc uszczknąć coś z naleznej nam za to chwały. Słowo musi się nagiąć, usunąć. Tradycja ważniejsza. Dla Niego zostawiamy sprawy krytyczne i beznadziejne. Nacodzień nieźle sobie dajemy radę bez Niego, dzięki tradycji. Dzięki tradycji bez Niego ???
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama