Kobieta niezwykła, mądra a do tego bardzo skromna. Tak prof. Annę Świderkównę zapamięta jeden z jej przyjaciół, abp Henryk Muszyński. Publikujemy wspomnienie metropolity gnieźnieńskiego o prof. Annie Świderkównie.
Wychodziłem raz ze szkoły po skończonej katechezie. Była zima. Dla uczniów dźwięk dzwonka obwieszczającego koniec „ukochanych” lekcji, zwłaszcza w piątkowe popołudnie to niesamowite szczęście na które z niecierpliwością czekają już od poniedziałkowego poranka.
Jak to się stało, że niektóre fragmenty i pouczenia Ewangelii są jakoby legendarne, skoro rama tejże legendy zawsze się jawiła jako dokładnie opisana i jak najbardziej udokumentowana historycznie?
Żadna religia, jak dotąd, nie stawia w centrum swojej nauki stwierdzenia, że jakiś konkretny człowiek został wskrzeszony w kilka dni po swojej śmierci i że widziano go i dotykano!
Wybielanie przeszłości i narzekanie na teraźniejszość, to chyba nieodłączna cecha ludzkiej natury. „Za komuny było lepiej”, albo „takiego lata (jesieni, wiosny, zimy) to dawniej nie było. Fakty przeczą takim opiniom, ale pamięć ludzka jest wybiórcza.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.