Nauczanie Jezusa jest przestrogą przed budowaniem takiego świata, w którym perspektywę życia wiecznego nie istnieje.
Człowiek nie może odpuścić naszych grzechów, nie może dać nadziei życia wiecznego. To może dać tylko Bóg.
To niezwykłe dzieło, pełne symboliki. Na pierwszym planie widzimy grozę śmierci, w tle – nadzieję na życie wieczne.
Perspektywa życia wiecznego pozwala inaczej spojrzeć na codzienne przeciwności. Serca strzeże wtedy Boży pokój. Jak rzeka.
Panem życia jest Jezus, dzięki temu czeka nas szczęście wieczne, bez bólu, cierpienia, bez grzechu. Od nas zależy, czy wybierzemy drogę życia.
Królestwo, odporne na burze i wiatry historii, którego Król ma słowa życia wiecznego. A Jego obietnice nie przemijają.
Na pewno powinniśmy pragnąć życia wiecznego, ale czy możemy i czy powinniśmy je sobie wyobrazić?
Mamy problem z nauczaniem Mistrza, z Jego zmartwychwstaniem, z życiem wiecznym, bo nasze żołądki są zbyt wyposzczone.
„Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga”.
Miłować nie znaczy, że mam lubić każdego, ale powinnam chcieć ich dobra. A największym dobrem jest życie wieczne.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.