Natura miłości, jako daru z siebie, nie dopuszcza wyjątków. Stąd wypływa też nakaz Pana, bym miłował wszystkich, także nieprzyjaciół i modlił się nawet za tych, którzy mnie prześladują.
Czy Bóg może wymagać od człowieka ryzykowania własnym życiem? Po to, by ktoś zawrócił ze złej drogi?
„Wyszły na spotkanie pana młodego”. Jesteśmy wciąż w drodze. Czas płynie, a my wraz z nim. Dzięki wierze wiemy, że nie idziemy w pustkę.
Jaką odpowiedź dałabym Jezusowi, gdyby mnie zapytał o to samo. Przecież zna odpowiedź, lepiej zna moje serce...
Dość łatwo przychodzi nam obiecywać modlitwę, wsparcie, pamięć, miłość. Wyrażamy internetową ikonką nasze współczucie i życzliwość. Przekazujemy maile z prośbą o pomoc, modlitwę. I …?
Nie muszę przed Bogiem i ludźmi udawać doskonałości. Mogę lgnąć do świętości Jezusa i na nią liczyć.
Slogan reklamowy wymyślony przez Melchiora Wańkowicza brzmiał: „Cukier krzepi”.
Jaki był rodzinny dom Jezusa? Czy Najświętszy Sakrament plątał się w nim między garnkami?
Wskazywał na miłość i sam pokazał, jak miłować, czego Jego bliscy najwyraźniej nie dostrzegli
Łatwiej jest dawać ofiary, całopalenia, pościć i cały czas się modlić, dużo robić dla innych i spalać się w służbie bliźnim niż prawdziwie kochać.
… choć do jednego celu.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.